
Jeśli Ukraina chce zawrzeć układ pokojowy, powinna zrzec się anektowanych przez Rosję regionów: Krymu, obwodu donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego — takie warunki przedstawił Naryszkin, cytowany przez serwis Moscow Times.
Warunki pokoju przewidują też „uznanie suwerenności” i „obecnych granic terytorialnych” Rosji — dodał. Wymienił też warunek „neutralności” Ukrainy oraz zastrzegł, że Kijów nie może posiadać broni jądrowej. Wskazał również na konieczność „demilitaryzacji i denazyfikacji” Ukrainy.
Naryszkin zapowiedział, że Rosja będzie domagać się anulowania „wszystkich dyskryminacyjnych przepisów”, które jakoby zostały przyjęte w Ukrainie po 2014 roku. Te same warunki rosyjskie władze wysuwały przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji. Już wcześniej inni rosyjscy przedstawiciele żądali, by Kijów zrzekł się okupowanych przez Rosję terytoriów.
Kijów nie zgadza się na warunki Rosji
Z szacunków przedstawionych przez Moscow Times wynika, że do lutego rosyjska armia zajęła 98,6 proc. terytorium obwodu ługańskiego, 62,2 proc. donieckiego, 71,9 proc. zaporoskiego i 69,3 proc. chersońskiego. Rosja nie kontroluje dwóch głównych miast obwodu zaporoskiego i chersońskiego, tj. Zaporoża i Chersonia.
Ukraińskie władze podkreślają, że uznanie jakichkolwiek ukraińskich ziem okupowanych przez Rosję za rosyjskie to dla Kijowa „czerwona linia”, której nie przekroczą.
Specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu, Steve Witkoff, który w piątek spotkał się w Petersburgu z Władimirem Putinem, podkreślił, że rosyjski przywódca przedstawił warunki osiągnięcia trwałego pokoju. W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją ws. wojny „wyłania się” i może zmienić relacje między obydwoma państwami.