
- Poseł PiS Dariusz Matecki, który jest podejrzany w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości, opuścił w piątek Areszt Śledczy w Radomiu
- — To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym — powiedział Matecki do zebranej przed aresztem kilkudziesięcioosobowej grupy swoich zwolenników
- Bodnar przypomniał, że o zastosowaniu tymczasowego aresztowania zadecydował sąd. — Po upływie czasu sąd uznał, że ten środek zapobiegawczy nie jest niezbędny, że może być zamieniony na środki tzw. wolnościowe — mówił szef resortu sprawiedliwości
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
Poseł PiS Dariusz Matecki, który jest podejrzany w śledztwie ws. Funduszu Sprawiedliwości, opuścił w piątek Areszt Śledczy w Radomiu. Wcześniej nakaz jego zwolnienia wydał prokurator, który przyjął poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł; poseł będzie teraz objęty dozorem policji.
— To był areszt wydobywczy, byłem więźniem politycznym — powiedział Matecki do zebranej przed aresztem kilkudziesięcioosobowej grupy swoich zwolenników. Ocenił też, że powodem, dla którego został zatrzymany i aresztowany jest zemsta polityczna — Donalda Tuska, Romana Giertycha i Adama Bodnara, dokonana za te wszystkie rzeczy, które robił „jako nie tylko poseł, ale wcześniej jako radny, jako prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu”.
Dariusz Matecki opuszcza areszt. Adam Bodnar reaguje
Tego samego dnia wieczorem, podczas briefingu ministra sprawiedliwości po spotkaniu z przedsiębiorcami w Łodzi, Bodnar odniósł się do słów Mateckiego, podkreślając, że jest on osobą podejrzaną w sprawie „gigantycznych nadużyć Funduszu Sprawiedliwości”.
— Pan Matecki, podobnie jak inne osoby, które są podejrzanymi w tej sprawie, będą epatowały opinię publiczną różnymi sformułowaniami i ocenami całej sytuacji, być może przyjmując taką, a nie inną linię obrony — zaznaczył.
Bodnar przypomniał, że w przypadku posła Mateckiego doszło do uchylenia immunitetu przez Sejm, który wyraził tym samym zgodę na zastosowanie tymczasowego aresztowania, o którym potem zadecydował sąd. — Po upływie czasu sąd uznał, że ten środek zapobiegawczy nie jest niezbędny, że może być zamieniony na środki tzw. wolnościowe, czyli bardzo wysokie poręczenie — bo to jest jedno z wyjątkowo wysokich poręczeń majątkowych w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości — dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju; stało się to, co się powinno stać w normalnym państwie demokratycznym (…) dorabianie do tego jakiejś dodatkowej teorii nie ma moim zdaniem większego sensu — wyjaśnił.
Jak mówił, kolejnym działaniem ze strony prokuratury będzie najprawdopodobniej sformułowanie drugiego aktu oskarżenia w sprawach dotyczących Funduszu Sprawiedliwości. Przypomniał też, że jeden akt dotyczący Fundacji Profeto już został złożony do sądu, natomiast Mateckiego dotyczy jeszcze tzw. wątek szczeciński, związany z dwoma organizacjami pozarządowymi Fidei Defensor i Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia. Minister zaznaczył, że podmiotem, który podejmuje decyzje w sprawach dotyczących posła Mateckiego, będzie niezależny sąd.
— Używane w stosunku do mnie takie czy inne epitety, czy sformułowania nie powinny w żaden sposób wpływać na normalny bieg postępowania. Na pewno nie będę osobą, która (…) wejdzie w jakąś dyskusję i przerzucanie się, kto jest kim. Tego z mojej strony na pewno osoby, które stają się przedmiotem zainteresowania prokuratury, nie usłyszą — podkreślił.