Wraz ze zbliżającym się przejęciem władzy w USA przez Donalda Trumpa oraz zapowiadaną kontrofensywą Moskwy w obwodzie kurskim ukraińska armia ma jasny przekaz: nie zamierza wycofać się z zajętych terenów na zachodzie Rosji.
Agencja AFP powołała się na swoje źródła w ukraińskiej armii. Kijów chce pozostawić swoje jednostki w strategicznym punkcie. Wołodymyr Zełenski zapewniał, że posiadanie oddziałów w obwodzie kurskim stanowi kartę przetargową przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi.
Wojna w Ukrainie. Jaka sytuacja w obwodzie kurskim?
Obecnie Kijów kontroluje około 800 kilometrów kwadratowych rosyjskiego terytorium w okolicach Kurska. To spadek w porównaniu z poprzednimi tygodniami, kiedy Ukraina zajmowała 1,4 tys. kilometrów kwadratowych.
Źródło francuskiej agencji podkreśliło, że Ukraina pozostanie w przygranicznym regionie „tak długo, jak to będzie konieczne”.
Tymczasem agresor nieustannie zdobywa kolejne tereny w obwodzie donieckim. Rosjanie wzięli na cel miasto Kurachowe. – Wróg posuwa się naprzód. Posuwa się o 200-300 metrów dziennie – przekazał jeden z informatorów, opisując sytuację w tym miejscu. Jego zdaniem w okolicach Kurachowe jest obecnie „gorzej” niż wokół Pokrowska.
Pokrowsk to jeden z kluczowych celów najeźdźców. Pomimo nakazu ewakuacji ponad 10 tys. mieszkańców pozostało w mieście, do którego w każdej chwili mogą wkroczyć Rosjanie.
Donbas. Kolejne miasto na celowniku Rosji
W Interii pisaliśmy o postępach Rosji w obwodzie donieckim. Rosyjskie jednostki kontynuują szturm na Kurachowe i próbują otoczyć miejscowość, zamykając Ukraińców w tzw. worku ogniowym.
Zdaniem ekspertów wojskowych w najbliższych dniach, maksymalnie tygodniach, należy spodziewać się wycofania Ukraińców z miasta i oddania go w ręce agresora.
– Praktycznie nie mamy możliwości utrzymania jednostek w Kurachowie. Jeśli zadajemy sobie pytanie, co jest ważniejsze – życie żołnierzy czy terytorium – musimy stawiać na nasze życie – mówił ekspert wojskowy Władysław Seleniow.
Źródło: AFP