Skip to main content

Prezydent Polski Karol Nawrocki odwiedził Biały Dom na zaproszenie prezydenta USA Donalda Trumpa. Podczas spotkania, które odbyło się w Waszyngtonie, obaj liderzy omówili współpracę w kluczowych obszarach, takich jak bezpieczeństwo i energetyka, a także podkreślili chęć dalszego rozwijania relacji handlowych między Polską a Stanami Zjednoczonymi.

Prezydentowi towarzyszyli między innymi Adam Bielan oraz Marcin Przydacz. Ministrowie podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie podkreślali, że Donald Tusk nie jest mile widziany w Białym Domu. O te słowa i ogólną ocen prezydenckiej wizyty był w czwartek pytany Donald Tusk podczas konferencji prasowej po spotkaniu „koalicji chętnych” w Paryżu.

— Mam zasadę i staram się jej trzymać, aby Polacy o Polakach źle nie mówili, zwłaszcza kiedy są zaangażowani w misje międzynarodowe. Dobrze wiemy, ile pisowskich pielgrzymek wyjechało do Waszyngtonu, aby wytłumaczyć naszym amerykańskim partnerom, jakim potworem jestem. Być może przyniosło to pewien skutek — stwierdził Tusk.

Dalej dodał, że trzyma kciuki za działania prezydenta Nawrockiego. — Jesteśmy zawsze gotowi wesprzeć misję prezydenta, bez względu, kto nim jest. Na razie woli współpracy z tamtej strony nie ma, nie oszukujmy się. Będę ciągle namawiał i opozycję, i prezydenta, aby w sprawach międzynarodowych działać solidarnie — dodał premier.

— Czy to są relacje z Maltą, Luksemburgiem czy Stanami Zjednoczonymi lub Chinami, to Polska zawsze musi zachować się godnie i z podniesioną głową. Ja nie zmienię swojego postępowania. Ja z nikim na kolanach rozmawiać nie będę — dodał na zakończenie.