Skip to main content

Ukraińskie BBC News donosi, że na polskich poligonach już od 2022 roku trwają intensywne szkolenia ukraińskich żołnierzy z udziałem Polaków i m.in. Czechów.

Serwis podaje, że ostatnimi czasy mundurowi zza wschodniej granicy coraz częściej narzekają na poziom szkoleń w wykonaniu polskich instruktorów.

Zdaniem Ukraińców taktyka, której uczą Polacy, coraz częściej odbiega od realiów współczesnego pola walki. Chodzi m.in. o korzystanie z papierowych map, taktyki przemieszczania się wzdłuż okopów i roli dronów bojowych.

„Drony zniszczą ich w minutę”. Relacja ukraińskiego marines

Serwis opisuje historię, która miała wydarzyć się na zajęciach teoretycznych z udziałem polskiego instruktora.

„W obronie brzegu rzeki biorą udział cztery transportery opancerzone: jeden z nich przechodzi przez most na drugi brzeg – to załoga zwiadowców” – cytuje jednego z polskich instruktorów tłumacz Witalij (imię zmienione), który pod koniec 2024 roku odbył szkolenie w ukraińskim wojsku w zachodniej Polsce.

„Na sali panuje niezręczna cisza” – kontynuuje. – Ponad połowa słuchaczy to marines, którzy przepłynęli przez Krynki (operacja na lewym brzegu obwodu chersońskiego w 2023 roku – red.).

ZOBACZ: Dramatyczne doniesienia z frontu. Analitycy o sukcesie rosyjskiej ofensywy

Na koniec jeden z nich pyta: co jeśli most zostanie zniszczony? Polski instruktor z dumą odpowiada: „Nasze transportery opancerzone płyną”.

Polski oficer nie zrozumiał, że pole bitwy byłoby kontrolowane przez wrogie drony, które zniszczyłyby w minutę transportery płynące z prędkością 10 kilometrów na godzinę.

„Polacy uczą się według podręczników z Grunwaldu”

Ukraińscy żołnierze chwalą NAT-owski sprzęt. Wyrażają też uznanie wobec polskich żołnierzy, którzy świetnie się nim posługują. Narzekają jednak na poziom szkoleń.

BBC opisało też historię „Kasteta”. Żołnierz o tym pseudonimie od początku wojny służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy.

„Kastet” przyjechał do Polski na początku 2025 roku na szkolenie zaawansowane – miał otrzymać stopień sierżanta i dowodzić plutonem.

„Po pierwszym tygodniu zadzwoniłem już do dowódcy i powiedziałem mu, żeby mnie stąd zabrał. Powiedziałem, że sam pojadę autobusem i przyjadę” – wspomina żołnierz i wyjaśnia, że ​​nie zgadzał się z tym, czego uczyli polscy instruktorzy.

ZOBACZ: Ukraińcy giną w rosyjskich więzieniach. Ujawniają liczbę więźniów

Podał przykład: na kursach przetrwania uczono ich, jak poruszać się po terenie za pomocą papierowych map – ale przez ponad 3,5 roku działań wojennych nigdy nie musiał tego robić, ponieważ wojsko ma wszystkie mapy w telefonach lub tabletach.

Szturmy na okopy i operacje miejskie, według „Katsteta”, również są zaplanowane zgodnie z realiami wojen sprzed 20 lat.

Nadal uczą według podręczników z Grunwaldu” – żartuje inny rozmówca BBC, nawiązując do słynnej bitwy, która rozegrała się w lipcu 1410 roku.

„Takie mamy zasady”

Major o pseudonimie „Osiemnastka” powiedział w rozmowie z BBC, że ​​podczas ćwiczeń próbował przekonać instruktorów NATO – Polaków i Czechów – że wojna się zmieniła, więc szkolenie również powinno się zmienić.

Czescy instruktorzy słuchali, niektórzy nawet robili notatki i próbowali dostosować program w trakcie szkolenia.

ZOBACZ: Zełenski reaguje na rozmowę Trump-Putin. „Możemy podpisać”

Jednak Polacy, jak mówi dowódca batalionu szturmowego, tylko „wzdychali” i mówili: „takie mamy zasady w Polsce”.

Ukraiński oddział BBC wysłał pytania do Ministerstwa Obrony Narodowej ws. uwag Ukraińców. Serwis otrzymał lakoniczną odpowiedź od polskiego resortu, z której wynikało, że „MON nie otrzymał informacji o nieprawidłowościach na ćwiczeniach”. 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej