-
Kiedy zostanie wprowadzona podwyżka podatku cukrowego?
-
Podatek cukrowy. Łatanie budżetu kontra aspekt zdrowotny
-
Nowe zasady podatku cukrowego od 2026 roku
-
Producenci soków ostrzegają przed skutkami podatku cukrowego
Zmiany w konstrukcji podatku obejmą zarówno część stałą, jak i zmienną, a także dodatkowe opłaty za kofeinę i taurynę. Oznacza to, że napoje gazowane, energetyczne czy owocowe staną się wyraźnie droższe, a producenci będą musieli zmierzyć się z koniecznością zmiany receptur lub przerzucenia kosztów na konsumentów.
Kiedy zostanie wprowadzona podwyżka podatku cukrowego?
Podwyżka podatku cukrowego wejdzie w życie 1 stycznia 2026 roku. Jednak jego skala wykracza poza zwykłą korektę stawek. Według wyliczeń Polskiego Radia, cena dwulitrowej coli – zarówno klasycznej, jak i w wersji „zero” – przekroczy 10,60 zł, a puszka energetyka (500 ml) osiągnie poziom ponad 5 zł. To oznacza, że napoje, które jeszcze kilka lat temu były codziennym elementem zakupów, staną się towarem luksusowym dla wielu gospodarstw domowych.
Rząd tłumaczy zmiany troską o zdrowie publiczne i walką z otyłością, jednak w uzasadnieniu projektu pojawiają się także argumenty fiskalne. Wpływy z podatku, które w 2021 roku wyniosły 1,63 mld zł, spadły do 1,49 mld zł w 2024, a prognozy na 2025 mówią o dalszym spadku do 1,3 mld zł.
Podatek cukrowy. Łatanie budżetu kontra aspekt zdrowotny
Ministerstwo Finansów wskazuje, że wyższe stawki mają nie tylko ograniczyć konsumpcję cukru, lecz także zasilić budżet w trudnym okresie gospodarczym. Krytycy odpowiadają jednak, że to raczej próba łatania dziury budżetowej niż realna polityka zdrowotna.
Eksperci zwracają uwagę, że Polska nie jest wyjątkiem. Podobne rozwiązania wprowadzono wcześniej m.in. w Wielkiej Brytanii i Meksyku. Badania przeprowadzone przez Uniwersytety Cambridge i Oxford w 2023 roku wykazały, że brytyjski podatek cukrowy doprowadził do spadku sprzedaży napojów o wysokiej zawartości cukru, a producenci zaczęli zmieniać swoje receptury.
Z kolei analiza Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Meksyku z 2016 roku potwierdziła, że wprowadzenie podatku zmniejszyło zakupy słodzonych napojów o 7,6 proc. w pierwszym roku i o 9,7 proc. w drugim.
Metaanaliza z 2025 roku opublikowana przez Uniwersytet Yale dowodzi, że podatki na słodzone napoje zmniejszają ich konsumpcję, szczególnie wśród dzieci i młodzieży oraz osób o niższych dochodach. Efektem jest spadek BMI o 0,01-0,05 proc. i cukrzycy typu 2 o 0,1-0,7 proc. oraz redukcja chorób sercowo-naczyniowych. Producenci reagują zmianą receptur, ograniczając zawartość cukru, jednak autorzy podkreślają, że sama danina nie wystarczy – skuteczność rośnie dopiero w połączeniu z edukacją i promocją zdrowszych alternatyw.
Nowe zasady podatku cukrowego od 2026 roku
System opłaty cukrowej w Polsce od początku miał charakter hybrydowy. W nowym wariancie stała opłata wzrośnie z 0,50 zł do 0,70 zł za litr napoju, jeśli zawiera on do 5 g cukru na 100 ml lub słodziki.
To pozornie niewielka zmiana, ale w skali całego rynku oznacza setki milionów złotych dodatkowych obciążeń. Zmienna część podatku, naliczana za każdy gram cukru powyżej progu 5 g/100 ml, zostanie podwojona – z 0,05 zł do 0,10 zł. A zatem napoje o wysokiej zawartości cukru, takie jak popularne gazowane oranżady czy smakowe lemoniady, staną się znacznie droższe.
Najbardziej spektakularna zmiana dotyczy jednak dopłaty za kofeinę i taurynę. Dotychczas wynosiła ona 0,10 zł za litr, teraz wzrośnie aż do 1 zł. To dziesięciokrotne podniesienie stawki, które najmocniej uderzy w producentów napojów energetycznych. Według analiz PwC Polska, wprowadzenie tak wysokiej opłaty może spowodować, że ceny popularnych energetyków wzrosną o kilkadziesiąt procent.
Maksymalna wysokość opłaty (stała + zmienna) nie może przekroczyć 1,20 zł na litr. System obejmuje napoje sklasyfikowane w PKWiU 10.32 i 10.89 oraz w rozdziale 11 – czyli szeroką gamę produktów: od gazowanych napojów słodzonych po soki z dodatkiem cukru czy słodzików.
Producenci soków ostrzegają przed skutkami podatku cukrowego
Krajowa Unia Producentów Soków podnosi alarm, wskazując, że planowane zmiany w podatku cukrowym uderzą w fundamenty polskiego sadownictwa i przetwórstwa owoców.
Organizacja argumentuje, że nie jest to reforma prozdrowotna, lecz fiskalny manewr, który pod pozorem troski o zdrowie publiczne przerzuca ciężar na producentów i konsumentów. W 2024 roku branża zużyła około 220 tys. ton owoców, z czego ponad 200 tys. stanowiły polskie jabłka. Każde ograniczenie produkcji napojów owocowych oznacza więc mniejszy skup surowców i realne straty dla tysięcy gospodarstw rolnych.
Przedstawiciele KUPS podkreślają, że sektor już dziś inwestuje w systemy kaucyjne i rozszerzoną odpowiedzialność producenta, a kolejne obciążenia mogą zachwiać jego stabilnością.
Branża wskazuje również na brak równego traktowania. Napoje bezalkoholowe są obciążane coraz wyższymi stawkami, a inne produkty o wysokiej zawartości cukru – jak słodycze czy lody – pozostają poza systemem.
Eksperci przypominają, że problem otyłości i chorób cywilizacyjnych nie sprowadza się wyłącznie do cukru w napojach. To także brak aktywności fizycznej, złe nawyki żywieniowe i niedostateczna edukacja zdrowotna. Najnowsze badania, m.in. opublikowane w Nature Medicine w 2025 roku, wskazują, że podatki na słodzone napoje mogą ograniczać ryzyko cukrzycy typu 2 i chorób sercowo-naczyniowych, ale skuteczność jest największa, gdy towarzyszą im programy edukacyjne i zmiany w polityce żywieniowej.
KUPS apeluje więc do rządu o wycofanie się z podwyżek dla napojów zawierających co najmniej 20 proc. soku, argumentując, że takie rozwiązanie nie wspiera zdrowia, a jedynie osłabia polskie rolnictwo.