Właśnie rozpoczął się jeden z czterech najważniejszych turniejów tenisowych w każdym sezonie. Zaliczany do Wielkiego Szlema Wimbledon w tym roku przeszedł prawdziwą rewolucję. Zniknął bowiem jeden z największych symboli turnieju – sędziowie liniowi. Zastąpiła ich… nowa technologia. Jak do tego doszło?
Sędziowie liniowi byli jednym z charakterystycznych, najbardziej rozpoznawalnych symboli Wimbledonu. Kibice śledzący rozgrywki tenisowe nazywali ich jednym z elementów krajobrazu tego legendarnego turnieju rozgrywanego na trawiastych kortach. Teraz przyszła jednak pora na zmiany i muszą pogodzić się z przejściem do historii. Zastąpił ich system kamer tworzący elektroniczne wywołanie linii (ELC).
Elektronika zastępuje sędziów sportowych. Teraz również na Wimbledonie
Każdego roku do przeprowadzenia turnieju na kortach Wimbledonu potrzebnych było około 300 sędziów liniowych. W tym roku, z uwagi na zastosowanie elektroniki, zostało ich jedynie osiemdziesięciu. Pozostali, cóż, musieli przesiąść się na trybuny i czekać na moment, w którym elektronika zawiedzie. Jak łatwo się domyślić, ten wcale nie ma zamiaru nadejść.
Jak działa system elektronicznego wywołania linii ELC?
O technikaliach czytamy na oficjalnej stronie Wimbledonu. Dowiadujemy się tam, że system ELC został zainstalowany na wszystkich 18 kortach, na których odbywają się turniejowe zmagania. ELC składa się z dyskretnie rozlokowanych kamer, dokładnie śledzących sytuację wzdłuż linii wyznaczających pole gry. Obraz rejestrowany przez kamery trafia do pomieszczenia, w którym czuwa nad nim 50-osobowy zespół operatorów. Mają oni do dyspozycji 144 monitory – po 8 na każdy kort.
Zgodnie z zapewnieniami organizatorów turnieju, okrzyki Out!, Foult! i Foot fault mają brzmieć tak, jak gdyby pochodziły z ust rzeczywistego sędziego liniowego.
Źródło: Wimbledon