Skip to main content

Musk dostał zielone światło na rekordowe wynagrodzenie, a Tesla zapowiada szybkie wejście w robotaksówki i smsowanie za kierownicą. To wielkie wydarzenie świata i kropka, nie po prostu technologii. Szef Tesli ma szansę stać się bogaty poza wszelką skalą wyobraźni.

Akcjonariusze Tesli stanęli przed decyzją, której wynik zapisze się już na zawsze na kartach historii. Czy chcą uczynić jednego człowieka tak bogatym, że każdy się zastanawia czy w ogóle jest komukolwiek potrzebna taka suma? To się tak bardzo nie mieści w głowie, że dzięki za jedyny przyziemny aspekt tej opowieści – warunki niezbędne do spełnienia.

Elon Musk tworzy historię na nowo. Jeden człowiek wart tyle, co Apple

W czwartek akcjonariusze Tesli zatwierdzili pakiet wynagrodzeń dla Elona Muska o wartości potencjalnie aż 1 biliona dolarów w ciągu najbliższej dekady. To plan, którego wypłata zależy od realizacji szeregu bardzo ambitnych celów strategicznych i operacyjnych.

Równolegle, podczas dorocznego walnego spotkania, Musk zapowiedział, że firma jest „prawie gotowa” udostępnić kierowcom z Full Self‑Driving (FSD) możliwość „smsowania i prowadzenia”, a w horyzoncie „miesiąca lub dwóch” włączy tryb FSD bez nadzoru człowieka. W tle wybrzmiały też plany robotaksówek Cybercab, latającego pojazdu i masowej produkcji humanoidalnego robota Optimus.

Szereg warunków do odblokowania fortuny

Pakiet kompensacyjny zakłada nie tylko wycenę rynkową Tesli na 8,5 biliona dolarów (przy obecnej wartości około 1,4 biliona), ale również cele ilościowe i jakościowe. Oczekiwana jest sprzedaż miliona humanoidalnych robotów, opracowanie planu sukcesji czy zbudowanie komercyjnej floty robotaksówek.

Czytaj dalej poniżej

Robotaxi; Tesla

Część celów przywołanych przez analityków obejmuje 20 mln dostarczonych pojazdów, 10 mln aktywnych subskrypcji FSD, 1 mln robotów Optimus i 1 mln robotaksówek w operacji komercyjnej. To liczby bez precedensu w branży motoryzacyjnej i robotycznej, które pokazują skalę aspiracji oraz ryzyko szansy wynagrodzenia dla Muska. Pierwsza reakcja może być taka, że te liczby są… Stosunkowo małe, leczy przy trwającej ofensywie chińskich producentów oraz rodzimych, konkurencja znacząco gęstnieje.

Ile z tego to tradycyjne wizje Muska, które nie dojeżdżają na czas?

Zapowiedź „smsowania i prowadzenia” budzi największe kontrowersje regulacyjne i bezpieczeństwa. Dziś FSD Tesli to wciąż poziom 2 autonomii, co wymaga stałej uwagi kierowcy. Musk sugeruje przeskok co najmniej do poziomu 4, w którym kierowca może być zasadniczo wyłączony z procesu prowadzenia, a system przejmuje pełnię zadań.

Jak to jednak on, wciąż używał tabloidowego języka, więc nie padły szczegóły o rozmowach z regulatorami ani o krokach technicznych i proceduralnych potrzebnych do takiego wdrożenia. Musk przyzwycajony do użytkowników swojej platformy X (dawniej Twitter) mógł zapomnieć, że jego publiczność nie musi chcieć mu jeść z ręki, gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze. Dodatkowo w sytuacji, gdy Tesla jest pod lupą regulatorów w Kalifornii, obietnica przyspieszenia może zderzyć się z rygorem dowodów bezpieczeństwa, audytów i certyfikacji. Krytycy ostrzegają, że nowy system premiowy może tworzyć zachęty do zbyt szybkiego wypuszczania częściowo autonomicznych funkcji na drogi publiczne, zanim zostaną odpowiednio zweryfikowane.

Zamiast telefonów – roboty

Najbardziej futurystyczny element to Optimus. Musk nazwał humanoida „największym produktem wszech czasów”, większym niż telefony. Mówił o docelowej produkcji od 100 mln do nawet miliarda sztuk rocznie, a także o zastosowaniach od opieki medycznej po… nadzór nad przestępcami. Same wolumeny brzmią jak banialuki z pulpowych SF, ale właśnie one są wpisane w progi pakietu wynagrodzeń. Innymi słowy, nagroda dla CEO ma być bezpośrednio skorelowana z materializacją najbardziej śmiałych obietnic Tesli.

Optimus; Tesla

Reakcje rynku i analityków są spolaryzowane. Zwolennicy podkreślają, że decyzja cementuje Muska jako „CEO czasu wojny (z AI – red.)” i zwiększa szansę, że pozostanie skoncentrowany na Tesli zamiast rozpraszać uwagę między SpaceX, xAI i politykę. W ocenie byków to dobry sygnał dla „odblokowania wyceny AI” w spółce. Krytycy, w tym grupy nadzoru inwestorskiego, mówią o „wynagrodzeniu za niekontrolowaną władzę”, spadku jakości ładu korporacyjnego i zachętach do szybkiego działania kosztem bezpieczeństwa i transparentności. Niemniej, rynek znów wciąga co tylko Musk podstawi i akcje zareagowały umiarkowanie pozytywnie po kilku godzinach od prezentacji, podskoczyły o 2%.

Ta marchewka na szefa Tesli w postaci obrzydliwej ilości pieniędzy, ma zapewnić spokój inwestorom, że skupi się na tym co dla nich jest istotne. Jednakże w mediach da się także słyszeć jeszcze jedno pytanie, czy to na pewno jest słuszny kierunek dla kogoś tak bogatego? Czy zaspokojenie ego (bo nie potrzeb finansowych) to wystarczająca zachęta?

Źródło: Depositphotos

Z drugiej strony, multimiliarder wielokrotnie pokazał jak kruchą jest jego duma, że podlizuje się nawet wynajmowaniem profesjonalnego streamera udającego jego samego, więc kto tam go wie? Czas pokaże, ale ważny punkt w historii już powstał.

Źródła: engadget, buisnessinsider, reuters

Źródło obrazka wyróżniającego: Tingshu Wang/File Photo/Reuters via Buisness Insider