Skip to main content

Zachód nałożył na Rosję więcej sankcji niż na kolejne sześć krajów razem wziętych (Iran, Syrię, Koree Północną, Białoruś, Mjanmę i Wenezuelę). Sama Ameryka nałożyła prawie 6500 sankcji od lutego 2022 r., kiedy to rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę.

Europa nałożyła ich jeszcze więcej. Wiele z nich karze osoby bliskie Putinowi, zamrażając ich aktywa na Zachodzie. Inne wymierzone są w rosyjskie branże, takie jak energetyka, broń i finanse, blokując dostęp do technologii, zachodnich rynków i płatności w dolarach. Są to te, które Kreml chce cofnąć.

Putin Europę lekceważy, a to błąd, bo Stary Kontynent może zacząć wyciągać asy z rękawa, a to z pewnością rozwścieczy Moskwę. Bez Europy po swojej stronie rosyjski handel pozostałby poważnie ograniczony. A to dopiero początek ciosów.

Weźmy najpierw pod uwagę handel. Zniesienie amerykańskich sankcji mogłoby ożywić handel towarami między tymi dwoma krajami, który skurczył się o 90 proc. w latach 2021-2024. Jednak nawet przed inwazją handel ten był wart stosunkowo skromne 35 mld dol. . Jakiekolwiek odbicie byłoby równie skromne. Dla porównania, przedwojenna wymiana handlowa Rosji z UE była warta 258 mld euro . Jeśli Europa utrzyma dotychczasowy kurs, wartość ta nie powróci.

Rosja może mieć nadzieję na więcej dzięki zniesieniu amerykańskich sankcji na eksport energii, który jest głównym źródłem pieniędzy Kremla. Ameryka popiera limit cenowy G7, który zakazuje ubezpieczycielom, firmom żeglugowym i bankom w grupie zaawansowanych gospodarek ułatwiania sprzedaży rosyjskiej ropy, chyba że kosztuje ona mniej niż 60 dol. za baryłkę.

Przed końcem swojej prezydentury Joe Biden umieścił również na czarnej liście 155 tankowców, które przewoziły ropę dla Rosji. Kreml znalazł jednak nowe statki, a także nowe porty do dokowania, a ograniczenie cen miało mniejszy wpływ niż oczekiwano. Po spadku w styczniu, eksport ropy odbił się do 3,5 mln baryłek dziennie, czyli więcej niż w 2021 r.. Zniesienie sankcji nie zapewniłoby dodatkowego impulsu.

Istnieje również ograniczone pole do poprawy w zakresie gazu ziemnego. Zniesienie sankcji na Arctic LNG 2, flagowy rosyjski projekt skraplania gazu, może pomóc w przekierowaniu części eksportu, ale prawdopodobnie nie wcześniej niż w 2026 r., kiedy spodziewany jest nadmiar gazu na całym świecie.

A co ze zniesieniem amerykańskich zakazów eksportu? Od 2022 r. Rosja unikała ograniczeń, uzyskując podróbki z Chin lub przekierowując towary przez Azję Środkową. Wiele cennych przedmiotów, których nie była w stanie znaleźć — na przykład zaawansowane technologicznie maszyny — pochodziło z Europy. Istnieją pewne towary „podwójnego zastosowania”, zarówno wojskowe, jak i cywilne, które w większości pochodzą z Ameryki. Ale zakazy eksportu komponentów broni mogą pozostać, nawet jeśli inne ograniczenia zostaną zniesione.

Rosja finansową „czarną skrzynką”

Drugim obszarem, w którym Rosja ma nadzieję na postęp, są płatności międzynarodowe. Wykluczenie jej banków z Mastercard i Visa, dużych sieci kart kredytowych; SWIFT, systemu przesyłania wiadomości; oraz sieci „korespondentów”, która rozlicza transakcje dolarowe w Ameryce, spowodowało tarcia w jej kontaktach zagranicznych. Takie środki uniemożliwiły na przykład rosyjskim firmom repatriację twardej waluty z Chin i Indii, głównych nabywców ropy naftowej, osłabiając rubla. Blokują one również dostęp Rosji do aktywów o wartości 274 mld euro należących do jej banku centralnego i przechowywanych na Zachodzie.

Gdyby amerykańskie sankcje zostały zniesione, problemy te uległyby złagodzeniu, ale nie zniknęłyby. Większość aktywów rosyjskiego banku centralnego znajduje się w Europie i prawdopodobnie pozostałaby zamrożona. Większość rosyjskich banków nadal byłaby odcięta od SWIFT, który ma siedzibę w Belgii. Mogą również mieć trudności z uzyskaniem dolarów, jeśli amerykańskie banki będą wahać się przed rozliczeniem płatności z powodu europejskich sankcji.

Trzy lata wojny zmieniły Rosję w finansową czarną skrzynkę. Jej członkostwo w Financial Action Task Force, światowym organie nadzorującym brudne pieniądze, zostało zawieszone. Podlegałaby również rozbieżnym systemom regulacyjnym na Zachodzie, co może wystarczyć, aby zniechęcić banki do przyjmowania rosyjskich klientów.

Pozostają inwestycje międzynarodowe, które skurczyły się o 43 proc. od końca 2021 r. Zagraniczna własność rosyjskiego długu publicznego praktycznie zniknęła. Nadzieje na odwrócenie sytuacji pomogły wzmocnić rubla o jedną piątą od inauguracji Trumpa. Ponowne napływy jeszcze bardziej wzmocniłyby walutę i przyniosły ulgę rosyjskim bankom, które są obecnie głównymi wierzycielami państwa.

Rosyjska gospodarka również ma wiele miejsca na inwestycje. Jej przemysł lotniczy i elektryczny wymaga modernizacji. Firmom samochodowym i logistycznym brakuje maszyn i pieniędzy. Wostok Oil, na północy Rosji, jest jednym z największych na świecie planowanych projektów naftowych. Wymaga on 15 nowych miast, trzech lotnisk, 3500 km linii energetycznych i nie tylko, a jego przewidywany koszt to 110 mld dol. .

Wielu inwestorów w Rosji straciło swoje aktywa po inwazji, a Rosja może je ponownie wywłaszczyć. Może dojść do utraty reputacji. Akcjonariusze mogą się zbuntować. Wszystko to w zamian za dostęp do gospodarki mniejszej niż gospodarka Teksasu. W każdym razie potencjalni inwestorzy mogą mieć trudności ze znalezieniem wiodącego banku, który chciałby przenieść ich fundusze do i z Rosji.

Dla Rosji Europa zawsze miała większe znaczenie niż Ameryka

Wydaje się mało prawdopodobne, by złagodzenie amerykańskich sankcji odmieniło rosyjską gospodarkę. Europa może nawet próbować sabotować odprężenie, choć groziłoby to gniewem Trumpa. Jej organy regulacyjne mogłyby powiedzieć zagranicznym bankom, że jeśli okaże się, że którykolwiek z ich transferów związanych z Rosją dotyka ich europejskich operacji, zostaną one pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Wiele pozaeuropejskich transakcji przechodzi przez Dublin, Frankfurt lub Londyn na pewnym etapie ich realizacji.

Europa może zdecydować się na zniesienie limitu cen ropy, zamiast tego zakazując swoim firmom żeglugowym i finansistom angażowania się w rosyjską sprzedaż. Decydenci polityczni na kontynencie mogliby zakazać tankowcom, które przewoziły rosyjską ropę, cumowania w swoich portach. Opcją nuklearną byłoby zasugerowanie, że nabywcy rosyjskiej ropy z krajów trzecich i podmioty, które je bankują, mogą utracić dostęp do usług finansowych i wspólnego rynku. Wiązałoby się to z dużymi kosztami i ryzykiem poważnego sprzeciwu, nie tylko ze strony Trumpa, który mógłby postrzegać europejską nieustępliwość jako czynnik podważający jego umowę. Aby Europa rozważyła takie „drugorzędne” sankcje, porozumienie pokojowe zaproponowane przez Amerykę musiałoby być okropne.

Urzędnicy Trumpa nie rozmawiali jeszcze z UE o swoich planach dotyczących sankcji. – To kompletny idiotyzm — denerwuje się jeden z zaufanych europejskich przywódców. Dla Rosji Europa zawsze miała większe znaczenie niż Ameryka. W języku Trumpa oznacza to, że Europa ma przyzwoite karty. Ignorowana i zagrożona, może ulec pokusie ich użycia.

© The Economist Newspaper Limited, Londyn, 25 marca 2024 r.