
Jedna z najbardziej legendarnych serii gier strategicznych powróciła z nową odsłoną. Europa Universalis 5 właśnie zadebiutowała na rynku i chce dostarczyć fanom jeszcze więcej wrażeń opartych o bardziej szczegółowe elementy dyplomacji, ekonomii czy też podrasowany system wojskowości i znacznie bardziej wymagającą logistykę.
Tytuł od wczoraj zebrał w większości pozytywne recenzje na Steamie, a przynajmniej te globalne. Niestety zgoła odmiennie wygląda sytuacja wśród polskich graczy, którzy pod wpływem ogromnego zbulwersowania dali upust swoim emocjom w sekcji opinii. Powiedzieć, że na UE 5 spada grad krytyki od rodzimych graczy, to jak nie powiedzieć tak naprawdę nic.
Polski język pozostawia wiele do życzenia
Głównym punktem zapalnym w nowej strategii jest fatalna jakość języka polskiego. Studio Paradox Interactive od dawna deklarowało, że nasz język finalnie zagości w grze. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że realizacja tych planów spotka się z tak mizernym skutkiem. Europa Universalis 5 gubi polskie słowa i znaki interpunkcyjne, myli odmiany przez przypadki oraz sprawia wrażenie, jakby została przepuszczona przez zwykły internetowy tłumacz i to w darmowej wersji.
Oto, co piszą polscy graczy o tłumaczeniu:
Fatalne polskie tłumaczenie, w takiej formie nie powinno w ogóle się ukazać. Stanowczo odradzam, jeśli ktoś chciałby kupić grę i grać w nią po polsku.
Gierka za 300 zł ze spolszczeniem z Temu, bo chyba nawet GPT byłby w stanie odmieniać przez przypadki.
Polska lokalizacja przepuszczona przez translator, bo gdyby zrobił to AI wyszłoby lepiej.
Takich komentarzy można znaleźć dziesiątki, jeśli nie setki. Wygląda na to, że Paradox podszedł do procesu implementacji języków (a przynajmniej polskiego tłumaczenia) po linii najmniejszego oporu.
Może i język polski zrobiono po łebkach, ale za to Polacy mają najdrożej
Jeszcze jeden aspekt decyduje o tym, że Polacy tak głośno storpedowali twórców nowej odsłony EU. Mianowicie chodzi o wiecznie powtarzający się problem cennika na platformie Steam.
A produkcję w Polsce musimy zapłacić 274,99 zł i jest to prawie najwyższa kwota ze wszystkich krajów i walut świata. Wyprzedza nas jedynie Szwajcaria. Płacimy jednak więcej od obywateli Norwegii, Amerykanów, Australijczyków, Japończyków, Brytyjczyków czy osób posługujących się walutą Euro.