Skip to main content

Przyszły rząd Niemiec chce odsyłać migrantów od razu na granicy. Realizacja tych zamierzeń zależy jednak m.in. od wsparcia Polski.

Podczas trwających w Berlinie rozmów koalicyjnych niemieccy chadecy i socjaldemokraci zgodzili się na zapis w umowie dotyczący odsyłania na granicach migrantów również w przypadku, gdy zwrócą się oni o azyl w Niemczech. Ma to być realizowane „w porozumieniu z naszymi europejskimi sąsiadami”. Jednak już wkrótce okaże się, jak groźny jest ten zapis – zarówno dla koalicji, jak i dla współpracy europejskiej – pisze we wtorek (1.04.2025) niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Gazeta opisuje sytuację we Frankfurcie nad Odrą na granicy polsko-niemieckiej. „Jeżeli odsyłanie gdziekolwiek ma się udać, to właśnie tutaj” – pisze autorka artykułu Mona Jaeger. Szef Policji Federalnej we Frankfurcie nad Odrą Torsten Ebert mówi gazecie o „bardzo dobrej współpracy z polskimi kolegami”. 
„Oba kraje mają nowoczesny traktat policyjny i istnieją wspólne biura. Starają się nauczyć przynajmniej trochę języka drugiej strony. Niemieccy i polscy policjanci pełnią wspólne patrole w obszarze przygranicznym. Niemcy w typowych niebieskich mundurach, Polacy w wojskowym kamuflażu. Niemieccy sąsiedzi podchodzą do sprawy bardzo poważnie” – pisze „FAZ”.
Mniej migrantów dociera do granicy
Dodaje, że w minionych miesiącach sytuacja migracyjna nieco się poprawiła. Z Białorusi przez Polskę dociera mniej osób. Ebert podkreśla, że Polska zrobiła bardzo dużo, aby opanować sytuację, np. budując płot na granicy z Białorusią.
„Jednak Polacy pod rządami premiera Donalda Tuska spodziewają się teraz, że Niemcy zajmą twarde stanowisko. I tym razem Warszawa naprawdę chce być w to włączona. Nie tak, jak w przypadku wprowadzenia kontroli granicznych we wrześniu 2023 r., kiedy poczuła się zaskoczona przez Berlin. Tak więc i teraz pojawia się pytanie: czy Polska musi zgodzić się na planowane odsyłanie osób ubiegających się o azyl? Czy tylko zostać poinformowana z pewnym wyprzedzeniem?” – pyta „FAZ”.
Jak dotąd odsyłano jedynie osoby, które nie spełniały warunków wjazdu do Niemiec i nie zwróciły się o azyl. Według cytowanych przez „FAZ” danych w 2024 roku Policja Federalna we Frankfurcie nad Odra odnotowała 5199 przypadków nielegalnego wjazdu albo prób przekroczenia granicy. 4203 osoby zostały odesłane. Jedynie 340 osób poprosiło o azyl w 2024 r.
„Byli to przede wszystkim Ukraińcy, którzy w ogóle nie muszą prosić o azyl, aby wjechać do Niemiec” – pisze „FAZ”. Drugą największą grupą byli Afgańczycy, a po nich Syryjczycy i Etiopczycy. Dane dotyczą 80-kilometrowego odcinka granicy polsko-niemieckiej, za który odpowiada Policja Federalna we Frankfurcie nad Odrą.
Ogromne koszty
„FAZ” zwraca uwagę, że odsyłanie migrantów z granicy wymaga nie tylko infrastruktury, ale i rozszerzenia dotychczasowych kontroli granicznych.
„Według funkcjonariuszy potrzebnych byłoby jeszcze więcej stałych punktów kontrolnych niż obecnie, a koszty personelu byłyby ogromne. Należałoby również zapewnić, że polscy funkcjonariusze wezmą daną osobę pod swoją opiekę i uniemożliwią jej ponowną próbę w następnym punkcie kontrolnym. Zależałoby to zatem od woli współpracy krajów sąsiednich” – wskazuje gazeta.
Sceptyczny w sprawie powodzenia planów przyszłej koalicji jest pełnomocnik ds. Policji Federalnej Uli Grötsch, który sam był w przeszłości strażnikiem granicznym. Każdego roku policja federalna otrzymuje 1000 nowych etatów. Zwiększenie tej liczby nie jest możliwe, mówi Grötsch.
Nie wiadomo nawet, gdzie jeszcze pomieścić nowych funkcjonariuszy. Brak budynków i potrzeba ich renowacji to główny problem Policji Federalnej. Nawet teraz 30 procent nowo zatrudnionych funkcjonariuszy odchodzi w ciągu pierwszych pięciu lat – pisze „FAZ”.
Grötsch przypomina, że obecne kontrole graniczne uzasadniano koniecznością opanowania sytuacji migracyjnej. „A czyż liczba azylantów nie spadła w ubiegłym roku o 30 procent w porównaniu z rokiem 2023?” – wskazuje.
Postuluje on przede wszystkim lepsze wyposażenie policjantów kontrolujących granicę – na przykład w detektory, które podłączone za pomocą czterech sond do ciężarówki są w stanie wykryć bicie serca. Umożliwia to funkcjonariuszom szybsze wykrywanie osób przemycanych przez granice w samochodach dostawczych. Jednak na granicy polsko-niemieckiej takie urządzenie było używane tylko do celów testowych.
Opracowanie: Anna Widzyk