Skip to main content

  • Krastew zaznacza, że Europa powinna porzucić próbę narzucenia swojego modelu innym i skoncentrować się na chronieniu własnych wartości
  • Kos podkreśla, że reformy w krajach aspirujących do UE powinny być przeprowadzane dla dobra ich społeczeństw, a nie tylko pod dyktando UE
  • Obecnie dziewięć krajów ma status kandydata do UE, jednak proces ich akcesji spotyka się z zarzutami o opieszałość
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Teraz Unia Europejska może być pewna tego, że na świecie zachodzą szybkie zmiany, a światowy porządek zaczyna podupadać — powiedział Krastew w panelu dyskusyjnym w Sofii. — Powinniśmy to przyjąć do wiadomości i próbować dostrzec w tym nie tylko ryzyka, ale też szanse — zaznaczył.

— Tak na te sprawy patrzą inni — dodał. Powołał się na sondaż opinii publicznej w krajach UE i spoza wspólnoty, który tuż po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA przeprowadził think-tank ECFR.

Badanie pokazało, że Europejczycy mają dużo więcej obaw dotyczących przyszłości świata po powrocie Trumpa do Białego Domu niż respondenci spoza UE. Dodatkowo Europejczycy mieli mniejsze przekonanie o sile UE niż uczestnicy badania z innych kontynentów.

Europa powinna zauważyć szanse

„Aby móc wpływać na świat, Europejczycy muszą zdać sobie sprawę z tego, że świat stał się bardziej transakcyjny. Zamiast próbować przewodzić globalnej liberalnej opozycji wobec Trumpa, powinni zrozumieć swoje mocne strony i działać w takim świecie, jaki zastają” — napisano wówczas w publikacji, której współautorem był Krastew.

Według politologa Europa powinna porzucić iluzję, że może narzucić swój model polityczny i społeczny innym krajom na świecie, a skupić się na tym, by nie pozwolić innym jej zmieniać. — O ile Europa wcześniej widziała się w roli misjonarza, o tyle teraz powinna działać jak klasztor, w którym może uchronić swój sposób życia — dodał.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Podoba mi się ta metafora — powiedziała Marty Kos. — Zakonnicy to zazwyczaj dobrzy ludzie, którzy mile widzą nowych przybyszy. Tak samo jest z UE: chcemy nie tyle stać się więksi, co raczej mocniejsi, budując społeczność wspólnych wartości — dodała.

Unijna komisarz o poszerzeniu wspólnoty

— Unia Europejska dzisiaj jest z każdym dniem starsza, ale przyjęcie nowego państwa ją odmładza dzięki „efektowi liftingu”. Każdy nowy przybysz wnosi coś nowego — zaznaczyła.

Obecnie dziewięć krajów ma status kraju kandydującego do UE. Są to Albania, Bośnia i Hercegowina, Gruzja, Mołdawia, Czarnogóra, Macedonia Północna, Serbia, Turcja i Ukraina. Choć formalnie negocjacje w sprawie akcesji części z nich postępują, krytycy zarzucają KE celową opieszałość.

Zdaniem komisarki kraje aspirujące do wspólnoty nie powinny postrzegać akcesji do UE jako „odpowiedzi na wszystko”, a same wziąć odpowiedzialność za kierunek zmian.

— Największym błędem, jaki mogą popełnić, jest przeprowadzanie reform, „bo UE tak mówi”, a nie dlatego, że te reformy są dobre dla społeczeństwa — zastrzegła Kos.

W podobnym tonie wypowiedział się Krastew, podkreślając, że „nikt teraz nie sądzi, że w momencie, gdy wstępujesz do UE, wszystkie twoje problemy znikną„.

Jako przykład Krastew podał trwające od grudnia antyrządowe demonstracje w Serbii. Protestujący zarzucają władzy korupcję i zaniedbania, które miały doprowadzić do zawalenia się części dachu niedawno remontowanego dworca.

— Na tych protestach nie ma unijnych flag i ja z tym się solidaryzuję. To pokazuje, że ludzie zrozumieli coś bardzo ważnego. Każda głęboka zmiana polityczna musi wyjść od wewnątrz — skonkludował.