Skip to main content

Podczas gdy w ostatnich miesiącach Google chwaliło się najnowszymi osiągnięciami generatorów AI, które udostępniało swoim subskrybentom, Polacy mogli tylko… Cóż, o nich poczytać i nic poza tym. Nareszcie jednak koniec oczekiwania, bowiem Google wykonało pierwszy krok.

Po miesiącach oczekiwania użytkownicy Gemini Pro w Polsce wreszcie doczekali się dostępu do Veo 3 – najnowszego modelu generowania wideo od Google. To rozwiązanie, które jeszcze niedawno było zarezerwowane wyłącznie dla najdroższego wariantu subskrypcji, dziś trafia do szerszego grona, obejmując aż 159 krajów. Wreszcie nie musimy już patrzeć z zazdrością na użytkowników z innych regionów.

Google w końcu zlitowało się nad Polakami, ale mogło być lepiej

Veo 3 pozwala tworzyć ośmiosekundowe klipy wideo z dźwiękiem – zarówno dialogami, jak i odgłosami tła czy natury. Google mocno podkreśla realizm generowanych materiałów: od odwzorowania fizyki ruchu, przez dokładną synchronizację ruchu ust z mową, po szczegółowe efekty dźwiękowe. To narzędzie, które ma szansę na nowo zdefiniować kreatywność twórców korzystających z AI.

Veo

Radość jednak nie jest pełna. Po pierwsze, dostęp do Veo 3 (Fast) wciąż wymaga płatnej subskrypcji Gemini Pro, co dla wielu użytkowników będzie barierą nie do przeskoczenia. Po drugie, dzienny limit generowania to zaledwie trzy szybkie klipy – po jego przekroczeniu wracamy do starszej wersji Veo 2. Google tłumaczy to optymalizacjami i zwiększoną szybkością działania, ale w praktyce oznacza to, że na większe eksperymenty trzeba będzie jeszcze poczekać.

Na plus należy zaliczyć ograniczenie liczby blokad podczas generowania oraz zapowiedź funkcji tworzenia wideo na podstawie zdjęcia. To krok w dobrą stronę, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że Google wciąż ostrożnie dawkuje dostęp do swoich najnowszych rozwiązań.

Czytaj dalej poniżej

Polscy użytkownicy mogą więc poczuć pewną satysfakcję – w końcu doczekaliśmy się technologii, która do tej pory była poza naszym zasięgiem. Ale jak to często bywa, apetyt rośnie w miarę jedzenia i trudno nie odnieść wrażenia, że Google wciąż trzyma nas na krótkiej smyczy. Tym bardziej, że o ile sam limit wideo jakoś da się przetrawić, tak brak najwyższego szczebla usługi AI Pro Ultra jest niezrozumiały.

Źródło: 9to5Google