
Dodatkowe „A” do terminu gier „AAA” zaczęliśmy dopisywać pod wpływem Ubisoftu. Przy okazji wypowiedzi dotyczących Skull & Bones jeden z przedstawicieli francuskiego wydawcy, próbując wytłumaczyć ogrom możliwości i ogromne ambicje stojące za projektem, powiedział, że to już nie jest gra AAA. To gra AAAA. Komentarz spotkał się oczywiście z toną sarkastycznych komentarzy i biorąc pod uwagę aktualny stan Skull & Bones, raczej słabo się zestarzał, ale zapadł w pamięć wielu graczy.
Termin ten padł w rezultacie również w niedawnym wywiadzie IGN na temat premiery Hollow Knight: Silksong. Artykuł sugeruje, że Silksong to tegoroczne Grand Theft Auto 6, a wnioski te wyciąga po rozmowie z Adamem Liebem, CEO platformy marketingowej Gamesight, oraz Nigelem Lowrie, współtwórcą Devolver Digital, którzy porównywali nową grę Team Cherry do zbliżającego się wielkimi debiutu produkcji Rockstar Games.
Są gry klasy AAA, a są też gry klasy AAAA. Moim zdaniem Grand Theft Auto to potencjalnie gra klasy AAAAA, ponieważ przewyższa wszystkie inne zarówno pod względem zakresu i skali, jak i wpływu kulturowego oraz zainteresowania, jakim się cieszy
Swoje trzy grosze do tego porównania dorzucił również Adam Lieb:
„Powiedziałbym, że przez ostatnie półtora roku GTA było tematem niemal każdej rozmowy dotyczącej dat premiery, jaką słyszałem” – dodał w rozmowie z IGN.
AAA, AAAA czy AAAAA to oczywiście tylko luźne terminy, do których większość graczy nie przykuwa raczej większej uwagi. Często jest to głównie przedmiot dowcipów. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z grą o absurdalnie wysokim budżecie, która skalą i rozmiarem faktycznie przewyższa wszystko, co widzieliśmy do tej pory w tej branży. Nadchodząca premiera Grand Theft Auto 6 może dosłownie wstrzymać cały rynek, ponieważ gra wpływa nawet na debiuty gier, z którymi normalnie by nie konkurowała. Praktycznie wszyscy chcą zagrać w GTA 6, a na pewno wszyscy deweloperzy chcą uniknąć konkurowania o uwagę graczy w okresie, w którym wszyscy będą mówić wyłącznie o jednej produkcji.