Radni zezwalają na zabudowę górek czechowskich
W czwartek 4 września Rada Miasta Lublin zajmowała się kontrowersyjnym Zintegrowanym Planem Inwestycyjnym dla górek czechowskich. Właściciel — spółka TBV — chce na około 30 ha wybudować bloki mieszkalne. Przeciwko tej inwestycji protestuje część mieszkańców oraz aktywistów, którzy podnoszą ogromną wartość przyrodniczą byłego poligonu wojskowego. Jest to też teren, gdzie IPN regularnie odkrywa szczątki ofiar z okresu II wojny światowej i swoje nory ma zagrożony wyginięciem chomik europejski.
W trakcie sesji przed lubelskim Ratuszem odbył się protest przeciwko zabudowie górek czechowskich. Uczestnicy apelowali o zachowanie zielonego, niezabetonowanego terenu. Emocji nie brakowało też na sali posiedzeń. Radni klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, którzy mają większość w Radzie Miasta, konsekwentnie torpedowali wnioski o dopuszczenie do głosu mieszkańców. Przodował w tym radny Konrad Wcisło, prywatnie syn europosłanki KO Marty Wcisło.
Podczas obrad radni oraz prezydenci wskazywali na korzyści, jakie dzięki ZPI zyska miasto, m.in. 75 ha parku naturalistycznego oraz działkę pod budowę szkoły. Ostatecznie 18 głosami samorządowców PO, Wspólnego Lublina i Polski 2050 przyjęto projekt uchwały zezwalający deweloperowi na postawienie bloków.
Groźby pod adresem radnych
Jak ustalił Onet, w trakcie sesji nieznany sprawca miał kierować wobec radnych groźby karalne. Około godz. 10.20 na telefon wiceprzewodniczącej Rady Miasta Anny Ryfki, która odpowiadała za negocjacje z deweloperem, zadzwonił telefon. Według jej relacji zmodyfikowany komputerowo męski głos powiedział: „znajdziemy twój adres i za górki czechowskie cię spalimy”. Po kilkunastu minutach z tego samego numeru na jej telefon przyszedł SMS o treści: „Szkodniki będą tępione. Uważaj na siebie”.
— Zazwyczaj ciężko mnie ruszyć, ale w tamtym momencie spanikowałam. Szczególnie w kontekście zamieszczania w sieci zdjęć moich nieruchomości i aut. Po prostu się boję — mówi w rozmowie z Onetem Anna Ryfka, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lublin.
Radna z prezydenckiego klubu dodaje: — Ten numer, z którego przyszły groźby, jest już nieaktywny. Ktoś profesjonalnie się do tego przygotował. Ale nie zmieniło to mojej decyzji. Zagłosowałam tak, jak uważałam za słuszne. Biorę za nią pełną odpowiedzialność, ale nie można nikogo zastraszać.
Identyczne groźby kierowano wobec radnej Jadwigi Mach. — Miałam kilka połączeń z tego numeru. Później przyszedł SMS o treści, którą pan już zna. Wszystko działo się w trakcie sesji. Odbieram to jako próbę zastraszenia — uważa radna Wspólnego Lublina.
Ustaliliśmy, że próby połączenia z tego numeru miały też radne Marta Gutkowska i Kamila Florek. W piątek 5 września, a więc dzień po sesji, Anna Ryfka i Jadwiga Mach złożyły zawiadomienie na policji.
— Policjanci z Wydziału Kryminalnego KMP w Lublinie prowadzą dochodzenie w sprawie kierowania w dniu 4 września gróźb karalnych wobec radnych miasta Lublin za pośrednictwem sieci telefonicznej. Na chwilę obecną przesłuchano dwie radne, które mają status pokrzywdzonych w sprawie — informuje Onet podinsp. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP w Lublinie.
Mieszkaniec marzy o „nocy długich noży”
Po głosowaniu na radnych z klubu prezydenta wylała się fala krytyki oraz hejtu. Emocje były tak duże, że na oficjalnym profilu miasta na Facebooku, pod postem o ZPI, wyłączono możliwość komentowania. Nie przeszkodziło to niektórym w zamieszczaniu kontrowersyjnych wpisów.
Pod postem portalu Jawny Lublin na temat wyłączenia możliwości komentowania na miejskich profilach, jeden z mieszkańców zamieścił komentarz: „brakuje tylko w tym mieście »nocy długich noży«”. Pomimo upływu kilku dni, wpis nadal jest dostępny.
Jeden z mieszkańców chce w Lublinie „nocy długich noży”Facebook/Jawny Lublin
— Wie pan co to była „noc długich noży”? Od tego narodził się faszyzm — tłumaczy zbulwersowana Jadwiga Mach. I dodaje: — Dziś nie brakuje ludzi, którzy mogą zachowywać się nieodpowiedzialnie.
„Noc długich noży” to akcja przeprowadzona w nocy z 29 na 30 czerwca 1934 r. w hitlerowskich Niemczech. Na polecenie Adolfa Hitlera dokonano krwawej czystki w Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników , głównie wśród członków partyjnej bojówki SA i politycznych przeciwników reżimu. Oficjalnie przedstawiono ją jako rozprawę ze „spiskiem”, który miał doprowadzić do zamachu stanu. Faktycznie jednak chodziło o umocnienie władzy Hitlera i podporządkowanie armii. Oficjalnie mówi się o 90 zabitych. Natomiast według szacunków historyków, liczba ofiar mogła sięgnąć nawet 400 osób.
Aktywiści chcą unieważnienie uchwały
Aktywiści nie składają broni w sprawie górek czechowskich. Do wojewody lubelskiego trafił wniosek o stwierdzenie nieważności uchwały Rady Miasta Lublin z dnia 4 września 2025 r. dotyczącej ZPI.
We wniosku podnoszą m.in. niezgodność ZPI ze Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, rażące naruszenie prawa i Statutu Miasta Lublin poprzez niedopuszczenie mieszkańców do głosu, brak przejrzystości i ukrywanie kluczowych dokumentów oraz konflikt interesów części radnych.
Do pisma dołączono także prośbę o bezpośredni nadzór nad sprawą premiera Donalda Tuska, w związku z brakiem reakcji wojewody lubelskiego na wcześniejsze pisma. W planach przeciwników zabudowy górek czechowskich pojawia się też temat referendum w sprawie odwołania prezydenta i Rady Miasta.