
Redakcja serwisu Toczka rozmawiała z wojskowymi, którzy na własnej skórze doświadczyli nawrotu lub zakażenia gruźlicą na froncie.
Jewgienij, 38-letni mieszkaniec obwodu saratowskiego, zachorował na gruźlicę w 2012 r., pracując jako konwojent w Federalnej Służbie Więziennej. Po ośmiu miesiącach leczenia pokonał poważną postać choroby. Trzy lata później został wykreślony z rejestru w poradni przeciwgruźliczej, a w 2018 r. przeszedł na emeryturę.
Przepełnione szpitale, coraz więcej chorych
W październiku 2022 r. Jewgienij został zmobilizowany i — bez żadnych badań lekarskich — wysłany na front. — Powiedzieli mi: »wyleczyłeś to«. Zakładałem, że na wojnie będę miał nawrót choroby, że złamię wszystkie zalecenia lekarza. Wilgoć, zimno, błoto, hipotermia, życie w okopach… To wszystko powoduje nawrót choroby. Komisja wojskowa wyśmiała te obawy – wspomina mężczyzna.
Na froncie jego stan zdrowia zaczął się pogarszać – tracił na wadze, miał duszności, wysoką gorączkę i bóle w dolnej części pleców. Dowództwo ignorowało jego skargi, sugerując, że symuluje chorobę, by uniknąć zadań. Dopiero po czasie został przewieziony na badania, gdzie tomografia komputerowa potwierdziła nawrót choroby.
Szpital wojskowy Burdenki w miejscowości Puszkino w Rosji jest przepełniony żołnierzami z gruźlicą. Jeden z pacjentów twierdzi, że leczonych jest tam ponad tysiąc wojskowych.
Od czasu, gdy do armii zaczęto wcielać więźniów z m.in. kolonii karnych, liczba przypadków gruźlicy i innych chorób zakaźnych, takich jak HIV czy zapalenie wątroby, znacznie wzrosła. Według jednego z żołnierzy, choroby te rozprzestrzeniają się w armii właśnie z powodu rekrutacji osadzonych, spośród których co trzeci cierpi na gruźlicę.
Więźniowie trafiali głównie do Grupy Wagnera, gdzie podczas naboru pomijano badania medyczne. Oficjalnie rosyjskie ministerstwo obrony zakazało w pewnym momencie rekrutacji więźniów, bo werbowanie pacjentów z gruźlicą jest formalnie niedozwolone. Jednak w praktyce ignoruje się ten fakt, a ogromne straty na froncie zmuszają dowódców do naboru wszelkimi możliwymi sposobami, nie zważając na stan zdrowia rekrutów.