
Wszystko prowadzi do jednego: GTA 6 jest najbardziej wyczekiwaną grą w historii przemysłu gamingowego. Prawdopodobnie także jest to jedna z najambitniejszych i najdroższych produkcji w dziejach. Analizy ekspertów wieszczą, że pod względem przychodów zapowiedziana odsłona, która doczekała się już dwóch zwiastunów, może być niesamowicie dochodowym produktem rozrywkowym, przebijającym nawet największe filmowe hity.
Ostatnio w swoich przemyśleniach wodze fantazji popuścił Obbe Vermeij, holenderski twórca gier wideo i jeden z weteranów Rockstar North. Dyrektor techniczny spędził w studiu blisko półtorej dekady, pracując nad takimi klasykami jak: GTA: Vice City, GTA: San Andreas czy GTA 4.
W wywiadzie na łamach KIWI TALKZ Vermeij przyznał, że nie sądzi, by budżet GTA 7 był większy niż będącego obecnie na świecznikach GTA 6. Holender tłumaczy to jednym powodem: sztuczna inteligencja będzie wkrótce w stanie zastąpić dużą część ludzkiej pracy. Jego zdaniem wiele rzeczy może być np. renderowanych przez narzędzia AI. W tym aspekcie twórca wskazał na projektowanie mapy czy tworzenie przerywników filmowych.
Odde Vermeij nie ma jednak wątpliwości, że na weryfikację jego tez będziemy musieli poczekać długo, nawet 15 lat. Tyle może bowiem upłynąć od premiery GTA 6 (2026 rok) do debiutu GTA 7. Patrząc na fakt, ile Rockstar kazał nam czekać na kolejną część po bestsellerowej „piątce”, to zupełnie nie zdziwiłyby nas predykcję weterana gamingu.
W sektorze gier wideo nie sposób nie dostrzec podziału na dwa skrzydła: jedni twórcy przyznają (Strauss Zelnick z Take-Two), że sztuczna inteligencja jest tylko jednym z narzędzi wspomagających prace ludzi, a inni są zdania, że AI faktycznie może odegrać pierwsze skrzypce w procesie projektowania gier wideo. Która teoria znajdzie większe potwierdzenie w przyszłości? Zapewne dowiemy się za kilka lat.