Wenezuelski dyktator, nieuznawany m.in. przez kraje Unii Europejskiej, udzielił wywiadu prokremlowskiej telewizji Russia Today. Jednym z tematów rozmowy były kwestie rosnących napięć w polityce międzynarodowej i potencjalnego ogólnoświatowego konfliktu zbrojnego.
Zdaniem bliskiego sojusznika Władimira Putina, takowy już trwa, a stroną najbardziej zaangażowaną są Stany Zjednoczone.
ZOBACZ: Polska reaguje na ćwiczenia Zapad. „Zamkniemy granicę z Białorusią”
– Papież Franciszek powiedział dwa lata temu, że zmierzamy ku trzeciej wojnie światowej. Myślę, że ona już się rozpoczęła – stwierdził.
– Imperium USA ma plan wojenny, aby narzucić światu swoją polityczną, gospodarczą, kulturową i militarną hegemonię – dodał.
Karaiby. Maduro o zwiększonej aktywności Stanów Zjednoczonych
W dalszej części wypowiedzi Nicolas Maduro wskazał na ostatnie ruchy władz w Waszyngtonie, które starają się zwiększać kontrolę nad regionem Karaibów. Jako przykład podał rozmieszczenie okrętów wojennych amerykańskiej marynarki.
– Stany Zjednoczone próbują ukryć kolonizację Wenezueli swoimi działaniami – przekonywał. Jednocześnie wenezuelski dyktator nazwał ewentualny atak armii amerykańskiej na swój kraj „szaleństwem”.
ZOBACZ: Donald Trump podwaja stawkę. 50 milionów dolarów za aresztowanie Nicolasa Maduro
W wywiadzie nie zabrakło także pochwał skierowanych w stronę sojuszników, krajów uznających go za prezydenta. Zdaniem Nicolasa Maduro, Moskwa, Pekin i Nowe Delhi są głównymi siłami tworzącymi nowy, światowy układ sił.
– Nowy świat już się wyłonił. Nowy porządek wielobiegunowy jest faktem dokonanym. Chiny, Rosja i Indie to trzy okręty flagowe świata wielobiegunowego – zauważył dyktator.
Trump grozi Wenezueli. „Zostaną zestrzelone”
W sobotę Donald Trump, w trakcie briefingu prasowego, wypowiadał się na temat aktualnych relacji na linii Waszyngton – Caracas.
Słowa amerykańskiego przywódcy odnosiły się do informacji telewizji CBS News, której dziennikarze przekazali, że wenezuelskie samoloty bojowe kolejny raz zbliżyły się do amerykańskiego okrętu znajdującego się u wybrzeży Ameryki Południowej.
Reporterzy obecni w Gabinecie Owalnym zapytali Donalda Trumpa, co stałoby się, gdyby maszyny sił powietrznych Wenezueli ponownie przeleciały nad amerykańskimi statkami. Prezydent USA odpowiedział, że Caracas będzie „w kłopotach”. Zasugerował jednocześnie, że w przypadku „niebezpiecznej sytuacji, zostaną zestrzelone„.
