Czekaliśmy na rewolucję w segmencie małych aut elektrycznych i wygląda na to, że Renault ma asa w rękawie. Twingo powraca w zupełnie nowej, w pełni elektrycznej odsłonie i jest absolutnie urocze.
Ten miejski samochód czerpie pełnymi garściami inspirację z niezapomnianego, „żabookiego” modelu z lat dziewięćdziesiątych, przenosząc jego ducha w erę elektromobilności. Jak powiedział szef designu Renault, Laurens van den Acker, celem było uchwycenie tego, co ludzie mają w głowach, myśląc o Twingo – samochodu, który po prostu wywołuje uśmiech na twarzach. I trzeba przyznać, że patrząc na ten projekt, udało im się to w stu procentach.
Design, który budzi uśmiech
Nowe Twingo to prawdziwa perełka stylistyczna. Jego najbardziej charakterystycznym elementem są duże przednie światła LED w kształcie podkowy , które wraz z wąskim grillem tworzą uśmiechniętą „twarz”. Sylwetka jest zaokrąglona, z kołami wypchniętymi na same rogi , co nawiązuje do oryginału i zapewnia minimalne zwisy. Mimo, że fani pamiętają pierwsze Twingo jako auto trzydrzwiowe, nowy model dla wygody jest pięciodrzwiowy, co znacznie ułatwia dostęp do tylnej kanapy.
Wnętrze, choć jak przystało na auto budżetowe, wykorzystuje sporo twardych plastików, nadrabia to ciekawymi teksturami i kolorowymi panelami w kolorze nadwozia. W środku królują nowe technologie. Każdy model będzie wyposażony w siedmiocalowy cyfrowy panel wskaźników oraz dziesięciocalowy centralny ekran dotykowy z intuicyjnym systemem OpenR Link. Bezprzewodowy Apple CarPlay i Android Auto znajdą się w standardzie. Wyższe wersje zaoferują wbudowane Mapy Google i Asystenta Google , a nawet wirtualnego asystenta Reno, wspieranego przez ChatGPT.
Zaskakująca praktyczność
Sercem nowego Twingo jest bateria LFP (litowo-żelazowo-fosforanowa) – pierwsza taka w gamie Renault – o pojemności 27,5 kWh. Renault twierdzi, że to idealny kompromis między ceną a zasięgiem dla auta miejskiego. Oficjalny zasięg ma wynosić do 163 mil (ok. 262 km) , co przy średnich dziennych dojazdach rzędu 20 mil (ok. 32 km) powinno spokojnie wystarczyć na cały tydzień jazdy bez ładowania. Silnik elektryczny napędzający przednie koła generuje 82 KM mocy. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 12,1 sekundy. Jednak ważniejszy w mieście jest start od 0 do 50 km/h, który zajmuje zaledwie 4 sekundy, dzięki 175 Nm momentu obrotowego dostępnego od zaraz.
Ładowanie w domu z wallboxa 7 kW do pełna zajmie mniej niż pięć godzin , a opcjonalne szybkie ładowanie DC 50 kW pozwoli uzupełnić energię od 10 do 80 procent w około pół godziny. Mimo kompaktowych wymiarów (zaledwie 3,79 m długości ), Twingo ma oferować przestrzeń godną supermini. Bagażnik ma pojemność 250 litrów, ale dzięki indywidualnie przesuwanej tylnej kanapie (o 17 cm) można go powiększyć do imponujących 360 litrów. Po złożeniu siedzeń na płasko uzyskamy ponad 1000 litrów przestrzeni.
Cena, która może namieszać na rynku
A teraz najlepsze: cena. Renault zapowiada, że nowe Twingo będzie kosztować poniżej 20 000 euro w Europie. Jeśli te zapowiedzi się potwierdzą, Twingo może stać się jednym z najtańszych aut elektrycznych na rynku. Mówi się o cenie startowej, która po uwzględnieniu ewentualnych dopłat może spaść do poziomu 50 tys. złotych. To sprawiłoby, że Twingo konkurowałoby cenowo bezpośrednio z autami spalinowymi, takimi jak Kia Picanto. Na premierę niestety będziemy musieli trochę poczekać, bo sprzedaż ma ruszyć dopiero w 2026 roku. Mimo to, nowe Renault Twingo E-Tech zapowiada się na prawdziwy hit – łączy kultowy design, nowoczesne technologie i, co najważniejsze, przystępną cenę, której tak bardzo brakuje w świecie elektromobilności.

