Skip to main content
PolskaŚwiat

Jest zezwolenie na poszukiwanie złotego pociągu! Jest jedno „ale”

Autor 30 czerwca 2025Brak komentarzy

Zespół Złoty Pociąg 2025 twierdzi, że odnalazł nie pancerny skład wojskowy, jak sugerowano wcześniej, ale trzy wagony towarowe ukryte w zamaskowanym tunelu prowadzącym w stronę Zamku Książ. „Zgłoszenie znaleziska” wpłynęło 25 kwietnia 2025 roku do Biura Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Wałbrzychu. Dwa tygodnie później poszukiwacze wystąpili do Nadleśnictwa Świdnica o zgodę na rozpoczęcie prac – informuje serwis Wałbrzych Nasze Miasto.

Zgoda, ale z ograniczeniami

Decyzja nadleśnictwa nie była jednak jednoznaczna – po analizie dokumentów i konsultacji z dyrekcją Lasów Państwowych wydano tzw. „częściową zgodę”. Umożliwia ona prowadzenie badań wyłącznie przy użyciu wykrywaczy metali i ręcznych narzędzi, takich jak saperki, szpadle czy łopaty. Nawet one jednak mogą być używane tylko punktowo – do wykopów o maksymalnych wymiarach 30 na 30 cm i głębokości do 50 cm.

„Poszukiwania nie mogą uszkodzić ani roślinności, ani korzeni. My musimy chronić interes lasu, jako żywego organizmu, a to teren wyjątkowo cenny wskazywany jako las ochronny, glebochronny i wodochronny, położony w granicach administracyjnych miasta” – tłumaczy Jerzy Zemlik, nadleśniczy ze Świdnicy.

Dodaje również, że jeśli poszukiwacze zechcą przeprowadzić odwierty, będą musieli precyzyjnie wskazać lokalizację prac i uzupełnić dokumentację.

Jeśli wnioskodawcy będą nadal chcieli poszukiwać pociągu przy pomocy ciężkiego sprzętu, będzie to oznaczać ingerencję w roślinność leśną i grunt. By zyskać na to zezwolenie, będą musieli „przejść skomplikowaną, wieloinstancyjną, być może nawet wieloletnią procedurę (…) co leży w kompetencji właściwego ministra ds. środowiska” – wyjaśnia nadleśniczy Zemlik.

Precyzyjna lokalizacja i nowy trop

Zespół Złoty Pociąg 2025, który przed kilkoma tygodniami ogłosił potencjalne położenie trzech wagonów towarowych, odciął się od działań poszukiwaczy sprzed dekady – Andreasa Richtera i Piotra Kopra.

„Nie znamy Panów – Kopra i Richtera. Nasze zgłoszenie jest diametralnie inne. W naszym piśmie mówimy o odnalezieniu trzech wagonów towarowych, odpiętych ze składu kolejowego i wtoczonych nieistniejącą dziś bocznicą do tunelu kolejowego, który do dnia dzisiejszego pozostaje zamaskowany. Nie ma więc mowy o ‘pociągu pancernym z działami’”.

Podkreślają też, że dysponują precyzyjnymi współrzędnymi GPS opisującymi przebieg i kształt tunelu.

„Poprzez precyzyjne zlokalizowanie i opisanie tunelu punktami GPS, otrzymaliśmy realny obraz przebiegu tunelu kolejowego, jego krzywiznę, oraz kierunek jaki obiera i jest to kierunek w stronę Zamku Książ. Wewnątrz tunelu znajdują się dokładnie trzy wagony kolejowe (towarowe). Wewnątrz tunelu nie ma lokomotywy, oraz reszty składu kolejowego”.

Radiestezja, świadek i mapa tunelu

Zgłoszenie poszukiwaczy jest wyjątkowo szczegółowe i obejmuje m.in. analizę radiestezyjną, tabelę danych geodezyjnych, mapę terenu z punktami GPS, profil terenu z osadzeniem tunelu w górotworze oraz symulację bocznicy prowadzącej do wejścia. Całość dopełnia relacja świadka z czasów II wojny światowej. Zespół zapowiada ujawnienie tych dokumentów opinii publicznej, ale dopiero po zakończeniu kluczowych procedur.

Kolejnym krokiem będzie złożenie wniosku do Wałbrzyskiej Delegatury Dolnośląskiego Konserwatora Zabytków. Po uzyskaniu pozytywnej decyzji (która może zająć do 30 dni), ruszą właściwe badania terenowe.

„Po uzyskaniu tych zgód rozpoczniemy badania terenowe zgodnie z wpisanym we wniosku planem i harmonogramem” – zapowiada zespół.

Starcie z urzędnikami

W oświadczeniu pojawia się również wątek kontrowersyjnej propozycji współpracy ze strony urzędników miejskich, którą odrzucił zespół Złotego Pociągu 2025.

„Potwierdzamy doniesienia medialne iż otrzymaliśmy propozycję współpracy od urzędników wałbrzyskiego ratusza w celu weryfikacji zgłoszenia. Niestety ta propozycja wyglądała tak, że to ‘miasto’ złożyłoby wniosek o pozwolenie na badania, a nie my jako znalazcy i zgłaszający, oraz ta weryfikacja znaleziska powinna się odbyć ‘po cichu’ bez udziału mediów, wiedzy mieszkańców, oraz opinii publicznej. (…) Uważamy, że nie jest rolą miejskich urzędników poszukiwanie skarbów – to działka przeznaczona dla pasjonatów i poszukiwaczy historii”.

Echo dawnej gorączki

Współczesne wydarzenia budzą skojarzenia z poszukiwaniami sprzed dziesięciu lat. Wtedy również światowe media z zapartym tchem śledziły próby odnalezienia legendarnego pociągu. Historia miała swój początek jeszcze wcześniej – w 2002 roku, gdy lokalny pasjonat Tadeusz Słowikowski rozpoczął formalne starania o pozwolenia na poszukiwania.

W 2015 roku sprawa wróciła na pierwsze strony gazet, gdy Andreas Richter i Piotr Koper ogłosili, że zlokalizowali miejsce ukrycia składu w okolicach Wałbrzycha. Ostatecznie prace wykopaliskowe nie przyniosły żadnych spektakularnych rezultatów, a projekt zakończył się fiaskiem.

Złoty pociąg – skąd legenda?

Jak przypomina dziennikarz i autor książek o tajemnicach regionu, Artur Szałkowski:

„Na początku 1945 r. z dworca kolejowego w Świebodzicach miał wyjechać pociąg towarowy z tajemniczym ładunkiem. (…) Problem polega na tym, że nigdy do niej nie dotarł. Pomiędzy Świebodzicami i Wałbrzychem pociąg… rozpłynął się w powietrzu”.

Czytaj też:
Złoty pociąg zlokalizowany. Badacze zwrócili uwagę na jedną rzecz
Czytaj też:
Atrakcja nad Bałtykiem, o której nie każdy słyszał. Można skorzystać za darmo