Skip to main content

Luigi Mansion zawsze jakoś się mijałem. Interesowało mnie to połączenie Mario (czy właściwie Luigiego) wraz z motywem Pogromców duchów, ale na granie w dwie pierwsze części nie miałem sprzętu, a trójka mnie minęła. Na szczęście, doczekaliśmy się odświeżenia dwójki, więc sprawdźmy, jak to wypadło.

Fabularnie jest okej

Po historii nie oczekiwałem zbyt wiele i dosłownie tyle dostałem. Ot, historia skupia się na doktorku, którego nawiedziły duchy i zajęły jego posiadłość. Ten stwierdził, że jak na męskiego mężczyznę przystało, zadzwoni po Luigiego, żeby ten zrobił robotę za niego. I w ten sposób Luigi lata sobie z odkurzaczem, w który chwyta duchy.

 

Historia jest podzielona na rozdziały i według mnie to jej największy problem. Bowiem trudno było mi się w nią jakoś niesamowicie wciągnąć, kiedy większość misji trwa dosłownie 10-15 minut. Ot, wchodzimy na teren, robimy z 2-3 zadania, po czym Doktorek nas wyciąga i objaśnia nam, że teraz będziemy robić coś innego. Z tymi misjami są jeszcze inne problemy, o których później, ale już na etapie immersji fabularnej mam zażalenia. Choć wiadomo, że Nintendo zazwyczaj stoi rozgrywką, a nie fabułą.

 

Rozgrywka…

Od strony rozgrywki, gra jest równie prosta, jak fabularnie. Ot, chodzimy sobie po wspomnianej posiadłości i jak tylko spotkamy jakieś duchy, to musimy je wciągnąć odkurzaczem. Najpierw je chwytamy i osłabiamy, a potem wciągamy i tyle. System walki jest bardzo przyjemny, a kolejne wersje zabawek, które dostajemy my oraz nasi wrogowie, przyjemnie urozmaicają rozgrywkę. Napisałbym nawet, że ten aspekt jest jedną z najsilniejszych stron tejże produkcji.

 

Problemem jest ponowny podział gry na misje oraz powracanie do posiadłości. Mam bowiem wrażenie, że gra jest w ten sposób na siłę wydłużana. Schemat misji wygląda tak: wchodzicie do posiadłości, otwieracie sobie 1-2 nowe pomieszczenia, bijecie się tam z duchami, a czasem z Bossem, po czym Doktorek Was wzywa i kończycie misję. Po chwili zaczynacie misję, więc znowu wchodzicie do posiadłości i wracacie do starych pokoi, żeby odblokować elementy, które wcześniej były dla Was niedostępne.

 

I niby w porządku – to po prostu Metroidvania, aczkolwiek nie do końca udało się to wyważyć. Klasyczna Metroidvania powinna pchać gracza do przodu, a dopiero później zachęcać go do powrotu. Natomiast tutaj nie ma nawet miejsca na powrót, bo gra bardzo ślamazarnie prowadzi gracza, więc po dwóch godzinach rozgrywki odblokujecie zaledwie kilka pomieszczeń, w których kręcicie się w kółko. Ma to sens, jeśli będą grać w to dzieci, bo wtedy małe przestrzenie będzie łatwiej zapamiętać. Aczkolwiek brak polskiej wersji językowej sprawia, że, przynajmniej w Polsce, sprawdzą to głównie starsi, którym nie do końca przypadnie to do gustu.

 

Cena i aspekty techniczne

W Internecie zauważyłem sporą dawkę narzekań wobec tego, że jest to gra trochę przepłacona. Ludzie skarżą się na to, że ilość contentu nie została powiększona względem oryginału, grafika została tylko lekko odświeżona, a płacenie 200 zł za tytuł sprzed ponad 15 lat, to lekkie przegięcie. Czyli klasyczna dyskusja na temat tego, ile powinien kosztować remaster, w połączeniu z tym, że twórcy nie zrobili żadnych rewolucji w jego ramach. 

 

I niestety muszę przyznać, że też mam z tym pewien problem. Technicznie nie mogę tej grze niczego zarzucić – mamy ładną grafikę, solidną optymalizację, a do tego świetnie wypada fizyka gry, bo odkurzaczem wciągamy nie tylko duchy, ale też dywany i inne. Jednak gra jest stosunkowo krótka, a w dodatku nie wygląda oszałamiająco. Mamy to obiecane HD, ale widać pewną prostotę niektórych lokacji, bo przecież było to projektowane dawno, a teraz jedynie podmieniono tekstury na ładniejsze. Zatem, czy ta gra powinna kosztować 200 zł? To już każdy odpowie sobie sam. Mnie trochę śmieszy fakt, że dwójka kosztuje aktualnie tyle samo co trójka, gdzie trójka była już projektowana od razu z myślą o Nintendo Switch.

 

Podsumowanie

Pomimo moich narzekań, wciąż bawiłem się naprawdę nieźle przy tej gierce. Może nie wszystko jest tutaj idealne, ale to wciąż bardzo udana produkcja z przyjemną rozgrywką. Jeśli zastanawiacie się między tą grą, a np. Super Mario Wonder, to sprawdźcie tę drugą. Ale jeśli przeszliście już te najważniejsze gierki na Switcha i szukacie więcej, to taki Luigi Mansion 2 HD powinien sprawdzić się znakomicie.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości Nintendo.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl