Najbardziej odizolowany kraj otwiera się na nowe?
Pewna podróżniczka z Azji podczas swojego pobytu w Korei Północnej natrafiła na bardzo ciekawe odkrycie. Dosyć przypadkowo w Pjongjangu znalazła się w gamingowej kafejce internetowej wyposażonej w ogrom stanowisk komputerowych z całym sprzętem gamingowym: od foteli, przez monitory, klawiatury czy słuchawki dla graczy. W skrócie: wszystko, czego nie powstydziłby się prawdziwy fan gier.
Z relacji Sally Yin wynika, iż rzeczona kafejka, a raczej pełnoprawne centrum rozrywki, cieszy się w stolicy tego kraju naprawdę ogromną popularnością. Gracze mają do dyspozycji ponad 70 tytułów gamingowych na czele z popularnymi esportowymi pozycjami takimi jak: Counter-Strike 2, Rainbow Six Siege i DOTA 2.
Oprócz powyższych gier na komputerach zainstalowana jest szeroka gama klasyków lub po prostu starszych tytułów. Nie brak: Crysis 2, Far Cry 2, Medal of Honor czy leciwej już FIFY 11. Obiekt w pełnej krasie działa dopiero od kwietnia tego roku. Początkowo kafejka dostępna była tylko dla mieszkańców Korei Północnej. Po czasie jej właściciele otworzyli się również na obcokrajowców i turystów. Z centrum mogą korzystać osoby, które jednorazowo opłacą dostęp do stanowiska bądź też abonenci, którzy zdecydowali się nabyć specjalny karnet.
„Ochrzczone” przez przywódcę
Kilka miesięcy temu swoją wizytę w tym ośrodku złożył nie kto inny, jak sam koreański dyktator Kim Dzong Un. Przywódca miał wówczas pochwalić ten lokal i podkreślić jego fundamentalne znaczenie dla całego regionu, jak również wyrazić jego duży wpływ na rozwój młodych osób.

Nietrudno się jednak domyśleć, że w kafejce, która swoją kolorystyką, dosyć mocno kontrastuje do całego Pjongjangu, panują hermetyczne warunki. Gracze co prawda mogą uczestniczyć w sieciowej rozgrywce, ale tylko przez sieć lokalną (LAN) z innymi osobami w ośrodku. Centrum nie dysponuje dostępem do Steama czy mediów społecznościowych, więc nie ma możliwości, by jakaś sytuacja wymknęła się mocno spod kontroli.
Dyktatura i wolność. Szarość i kolorowe barwy
Wizytówką Korei Północnej w oczach całego świata jest dyktatura, cenzura, izolacja i propaganda. W dużej mierze takowy gamingowy ośrodek stanowi kontrast do tego wszystkiego. No, chyba że, jak głoszą niektórzy internauci, utrzymywanie takiej kafejki jest elementem propagandowej gry.
Ciekawostką może być fakt, że na liście zainstalowanych gier odnajdziemy sporo produkcji, które swoją fabułą nawiązują do tematyki obalania dyktatora (Far Cry) czy czerpią inspirację z brutalnych rządów i konspiracji na najwyższym państwowym szczeblu. A i tak tego typu gry dostępne są na wyciągnięcie ręki dla każdego, kto przebywa w stolicy Korei.

Oczywiście na końcu raz jeszcze musi wybrzmieć, że Korea Północna prowadzi to wszystko w hermetycznych, zamkniętych warunkach. Daleko jest do tego, by państwo to otworzyło się na świat, mówiąc bardzo ogólnie. Dosłownie nie ma nawet jednego esportowca pochodzącego z tego kraju, który rywalizuje w prawdziwych turniejach z realnymi stawkami finansowymi.
Z kolei sąsiedzi z Południa to prawdziwy hegemon sportu elektronicznego. Szacuje się, że gracze z Korei Południowej zarobili już we wszystkich rozgrywkach łącznie prawie 157 mln dolarów i znajdują się pod tym względem na wysokim trzecim miejscu zaraz po zawodnikach Chin i Stanów Zjednoczonych.