W długim przemówieniu na dorocznym spotkaniu Klubu Dyskusyjnego Wałdaj w tym miesiącu prezydent Rosji Władimir Putin próbował nakreślić swój pogląd na świat. Starał się ukryć fakt, że tak naprawdę zależy mu na uniknięciu „strategicznej porażki” w Ukrainie. W rzeczywistości Rosja poniosła już strategiczną porażkę, zadaną nie przez Zachód czy nawet Ukrainę, ale przez samego Putina. Przez ostatnie dwie dekady jego własna krótkowzroczna, destrukcyjna polityka zmusiła Ukrainę do zwrócenia się do Zachodu o wsparcie i solidarność.
„Wysiłki Kremla przynosiły odwrotny skutek”
Jedna z pierwszych pomyłek Putina miała miejsce po wyborach prezydenckich na Ukrainie w 2004 r., kiedy to jego nieudolna próba wyłonienia zwycięzcy zakończyła się sprowokowaniem Pomarańczowej Rewolucji, która wyniosła Wiktora Juszczenkę na stanowisko ukraińskiego prezydenta. Od tego czasu Putin próbuje wywierać wpływ na ten kraj.
Jednak schemat jest jasny: raz za razem wysiłki Kremla przynosiły odwrotny skutek. Ukraińcy zawsze byli jeszcze bardziej zdeterminowani, aby sprzymierzyć się z Zachodem. W przeciwieństwie do tego, co twierdzą niektórzy zachodni komentatorzy i kremlowscy propagandyści, nigdy nie był to przypadek ekspansji Zachodu na wschód w ramach jakiegoś złowrogiego spisku. To Ukraińcy wykonywali strategiczne ruchy, które odpowiadały na wysiłki Putina zmierzające do ograniczenia ich suwerenności.
W 2008 r. propozycje rozszerzenia członkostwa w NATO na Ukrainę wyraźnie nie miały niezbędnego wsparcia, ponieważ zarówno Francja, jak i Niemcy sprzeciwiały się wówczas temu pomysłowi. Ukraina skorzystała z podpowiedzi i w 2010 r. potwierdziła swój neutralny status jako sposób na trzymanie Putina na dystans.
„Putin po raz kolejny się przeliczył”
Sytuacja zmieniła się jednak ponownie w 2013 r., po tym, jak Putin naciskał na prorosyjskiego prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza, by ten odrzucił umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.
Bliższe więzi handlowe z Europą pobudziłyby gospodarkę Ukrainy i ograniczyły korupcję, wymagając od niej dostosowania się do norm prawnych UE. Jednak Janukowycz, w zamian za 15 mld dol. (ok. 62 mld 450 mln zł) dofinansowania z Rosji i niższe ceny gazu, przystał na żądania Putina i zrezygnował z umowy. W odpowiedzi Ukraińcy wyszli na ulice w ramach Euromajdanu, a Janukowycz wkrótce uciekł do Rosji w środku nocy.
Odpowiedź Putina sprawiła, że jego intencje stały się aż nazbyt jasne. Rozmieścił rosyjskie siły specjalne — „małe zielone ludziki”, których mundury nie nosiły żadnych insygniów identyfikacyjnych — na Krymie, będącym częścią Ukrainy od 1954 r., a następnie nielegalnie go zaanektował.
Były to całkowicie zrozumiałe reakcje na akty agresji Putina. Ponownie, Zachód nie próbował zadać Rosji strategicznej porażki; Putin robił to sam sobie. Na początku 2020 r., gdy Ukraina jeszcze bardziej zbliżyła się do Zachodu, Putin zdał sobie sprawę z ponurych konsekwencji swoich błędów i postanowił położyć temu kres. Jego celem w rozpoczęciu inwazji na pełną skalę było albo przekształcenie Ukrainy w satrapię podobną do Białorusi, albo całkowite wyeliminowanie jej jako państwa narodowego.
Wkrótce stało się oczywiste, że Putin po raz kolejny się przeliczył. Wierzył, że szybka „operacja specjalna” wystarczy do obalenia administracji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i zainstalowania w Kijowie przyjaznego Kremlowi reżimu. Zamiast tego jego siły napotkały zdeterminowany naród, z którym nie były gotowe walczyć.
„Poważna strategiczna porażka Rosji”
Celem Putina nadal jest przejęcie pełnej kontroli nad Ukrainą i odtworzenie imperialnej Rosji. Wysiłek ten zakończy się jednak niepowodzeniem. Chociaż siły bolszewickie przywróciły kontrolę nad Ukrainą po rosyjskiej wojnie domowej na początku lat dwudziestych XX w., nawet Włodzimierz Lenin rozumiał, że Ukraina jest i musi pozostać odrębnym podmiotem politycznym. I choć Putin odrzucił przekonanie Lenina jako poważny błąd, to Józef Stalin uczynił Ukrainę odrębnym członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Putin kontynuuje swoją wojnę agresji. Liczba ofiar będzie rosła (prawdopodobnie do ok. 10000 tygodniowo). Ale jedynym pewnym rezultatem jego niefortunnych działań będzie nienawiść, jaką Ukraińcy żywią teraz do Rosji. Będzie to miało długotrwałe konsekwencje i już teraz stanowi poważną strategiczną porażkę Rosji. Odpowiedzialność za tę sytuację zaczyna się i kończy na Putinie. Zachód nigdy nie byłby w stanie osiągnąć tego, co Putin: całkowitego zerwania relacji Ukrainy i Rosji.