CBOS opublikowało raport z przeprowadzonego w czerwcu badania, w którym ankietowani pytani byli o stosunek do rządu Donalda Tuska. 47 proc. ankietowanych negatywnie oceniło działania obozu władzy. Nieprzychylne opinie wydało o 3 pkt proc. więcej osób niż w czerwcu 2024 roku.
O spadek poparcia dla rządu, zobrazowany we wspomnianym badaniu, w środowym „Gościu Wydarzeń” zapytana została minister klimatu i środowiska. Jak wskazała Paulina Hennig-Kloska, na potencjalnie alarmującą sytuację dla rządu wpłynąć mogły problemy komunikacyjne pomiędzy obozem władzy a społeczeństwem.
Kandydaci rządowi przegrali wybory. „Zawsze wtedy następuje demobilizacja”
– Żyjemy w momencie, w którym ogromna fala fake newsów, kłamstw, trafia do social mediów, trafia tam na viral i robi nam chaos, myląc się z faktami. Niestety rząd musi się też skutecznie komunikować omijając te rafy, czy też im przeciwdziałać – oceniła w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
W ocenie Hennig-Kloski „po pierwsze jest to trochę efekt tej czkawki po przegranych wyborach (prezydenckich – red.)”. – Zawsze następuje w takim momencie demobilizacja. Po drugie, to wszystko jest do odrobienia, tylko trzeba sprawić, by rząd działał skutecznie i skuteczniej komunikował się ze społeczeństwem – wskazała.
Minister przypomniała, że w piątek odbędzie się spotkanie liderów, na którym przewodniczący ugrupowań wchodzących w skład koalicji konsultować będą się w sprawie kształtu nowego rządu. – On musi pracować skuteczniej, musi się lepiej komunikować – oceniła Hennig-Kloska.
Jak przyznała, zarządzane przez nią ministerstwo zrobiło „bardzo dużo”, jednak wiele osób wskazuje jej, że nie słyszało o podejmowanych przez resort działaniach. Stwierdziła, że to wina polityków, a nie społeczeństwa. – To my źle komunikujemy się ze społeczeństwem, niewłaściwie, na niewłaściwych kanałach, w niewystarczający sposób – powiedziała.
– Może za dużo też sporów między koalicjantami czy między ministrami na zewnątrz. Te sprawy trzeba rozwiązywać wewnątrz rządu. Ludzie są zmęczeni na pewno i kłótniami w Sejmie i między politykami, trzeba więcej rzeczy rozwiązywać w Sejmie. Może faktycznie taki model, gdzie wszyscy liderzy wchodzą do rządu, tworzą prezydium, tam rozwiązują wszystkie problemy i spory przyniósłby rozwiązanie – przekonywała minister klimatu.
Artykuł jest aktualizowany.
