Skip to main content

Nie jest tajemnicą to, że zawartość naszego talerza może warunkować to, czy będziemy żyć w zdrowiu. Tym bardziej istotne jest badanie z Australii pokazujące, że w grze o zdrowie serca szczególnie istotny jest czasem niedoceniany gracz: witamina K1.

Opracowanie naukowców dostarczyło nam twardych danych, które uzyskano po długim czasie obserwacji. Witamina K1 to niemalże strażniczka elastyczności ludzkich naczyń krwionośnych. Badanie objęło 1436 starszych kobiet. Nie chodziło o nikogo szczególnego. Zwykłe, starsze Australijki, które po prostu jadły — przeróżnie. Niektóre lepiej, inne gorzej. Ale różniło je jedno: ilość witaminy K1.

Owa witamina, obecna w liściach szpinaku, jarmużu czy brokułach, pełni istotną rolę– zapobiega wapnieniu naczyń krwionośnych. Zwapniałe tętnice są mniej elastyczne, bardziej podatne na pęknięcia i zatory. To jakbyś próbował przepchnąć krew przez stare, zatkane rury. Wreszcie wydarzy się awaria. A takowa w przypadku układu krwionośnego niemal zawsze oznacza bezpośrednie zagrożenie zdrowia lub życia.

W grupie kobiet z najwyższym spożyciem witaminy K1 (ok. 120 µg dziennie) grubość ściany tętnicy szyjnej (CCA-IMT), będąca biomarkerem miażdżycy, była o 5,6% niższa niż u tych, które jadły najmniej (ok. 49 µg/dzień). W badaniu zauważono, że te właśnie konkretne kobiety jadły sporo warzyw „zielonych”.

Co ciekawe, badanie trwało aż 14,5 roku. W tym czasie zmarło aż 301 kobiet na choroby miażdżycowe. Wśród tych, które jadły najwięcej witaminy K1, ryzyko śmierci z powodu miażdżycy było aż o 43% niższe. Również i ryzyko udaru niedokrwiennego i choroby wieńcowej było znacznie niższe. Jedna porcja zielonego warzywa dziennie może być różnicą na miarę zdefiniowania naszej przyszłości.

Czytaj dalej poniżej

W tej grupie każda z tych kobiet miała za sobą dekady życia, często zmagania z cukrzycą, nadciśnieniem, osteoporozą. Ale to właśnie witamina K1 była czynnikiem, który – niezależnie od innych zmiennych – robił wyraźną różnicę w odsetku osób, które chorowały z powodu zaburzeń układu krwionośnego.

Chodzi o mechanizm

Witamina K1 to nie tylko substancja wspomagająca ludzki organizm. Jest to przy okazji kluczowy czynnik w aktywacji białek, które zapobiegają osadzaniu się wapnia w ścianach naczyń. Jeśli tego mechanizmu zabraknie – tętnice sztywnieją, stają się kruche, podatne na pęknięcia i zatory.

Myszy pozbawione tego umierają na skutek masywnego zwapnienia. Ludzie z niedoborem witaminy K1 idą tą samą drogą, tylko wolniej i zazwyczaj bezobjawowo. MGP działa jak molekularna tarcza, która nie pozwala wapniowi przyklejać się do naczyń. A co się stanie, jeżeli jej zabraknie? Witajcie mikrozwapnienia, mikropęknięcia i w konsekwencji – makrodramat. Jest to znany, udokumentowany mechanizm biochemiczny. Taki, który można wspierać codziennym wyborem: na etapie zakupów, a następnie: konsumpcji żywności.

Co jeszcze wynika z badania?

To nie jedyne wnioski badaczy. Wśród nich znalazły się również inne, skorelowane z wysokim spożyciem witaminy K. Oprócz tego, powoduje ono następujące efekty:

  • zmniejsza grubość tętnic (CCA-IMT) o 5,6%
  • zmniejsza ryzyko zgonu z powodu chorób miażdżycowych o 43%
  • zmniejsza ryzyko zgonu z powodu udaru niedokrwiennego o 45%
  • zmniejsza ryzyko zgonu z powodu choroby wieńcowej o 46%

I teraz najważniejsze: te liczby nie zależały od BMI, palenia papierosów, aktywności fizycznej ani jakości całej diety. To była zupełnie niezależna korelacja.

Co możemy z tym zrobić?

To wcale nie jest tak, że musisz teraz jeść jedynie zieleninę. Możesz jeść dosłownie tak, jak zwykle. Ale dołóż do tego również porządną porcję warzyw liściastych. Taka decyzja w perspektywie dekady może uratować Ci życie. I… wcale nie musisz mieć już „swoich lat”, żeby o to dbać. Lepiej jest zacząć zajmować się tym zawczasu.

Możesz przecież z takich warzyw zrobić smoothie, zupę krem lub surówkę z obiadu. Może być nawet kanapka z liściem sałaty. Nie forma ma znaczenie, a obecność tej witaminy w jadłospisie.

Czytaj również: Rośliny wchłaniają mikroplastik przez liście – gorzej już być nie może

Spójrz na swój talerz. Na serio. Jedna decyzja dotycząca Twojego żywienia może okazać się przyczynkiem do długiego życia: a każdy chyba takie planuje. Tyle że wśród nas są ci, którzy niestety nie będą mieli swoich planów zrealizować. Nierzadko na własne życzenie — niestety.