Jesień 2025 na Netflix to czas dużych premier. Nowe filmy Guillermo del Toro i Kathryn Bigelow, azjatycki horror, kryminał z Keirą Knightley i klasyki, które warto przypomnieć. Zobacz, co naprawdę warto obejrzeć na Netflixie tej jesieni.
Najlepsze filmy na Netflix – jesień 2025
Jesień to idealny czas na nadrabianie filmowych zaległości i odkrywanie nowości, które aż proszą się o wieczór pod kocem. Netflix w 2025 roku serwuje jesienią mieszankę, w której każdy znajdzie coś dla siebie – od hollywoodzkich superprodukcji, przez autorskie kino, aż po klimatyczne thrillery i powroty klasyków. Poniżej lista premier, powrotów i tytułów, które nigdy się nie starzeją. Tych kilkanaście propozycji powinno wystarczyć na najbliższe tygodnie.
Frankenstein – Guillermo del Toro bierze na warsztat klasykę
Tego filmu nie wypada przegapić. 7 listopada na Netflix trafia długo wyczekiwana adaptacja „Frankensteina” w reżyserii Guillermo del Toro. I nie, to nie będzie kolejna wersja z trzęsącym się potworem i błyskawicami w tle. Del Toro jak zwykle sięga głęboko – do emocji i do mroków ludzkiej duszy. Oscar Isaac jako Victor Frankenstein i Jacob Elordi jako potwór to obiecujący duet. Film już teraz typowany jest jako jeden z najmocniejszych kandydatów do Oscarów. Gotyk, melancholia i sporo niepokoju – idealnie na długie, jesienne wieczory.
Dom pełen dynamitu – klasyczne kino sensacyjne
Kathryn Bigelow wraca z przytupem. „Dom pełen dynamitu” to thriller polityczno-sensacyjny, który ma podobno wszystko: tempo, napięcie, świetnie napisane dialogi i bohaterów, którzy grają o najwyższą stawkę. Premiera 24 października. W jednej scenie salon polityczny, w drugiej wybuchy, w trzeciej moralna zagwozdka. Kto lubi kino z mocnym kopem i błyskotliwym scenariuszem, ten znajdzie tu coś dla siebie.
Kobieta z kabiny dziesiątej – thriller z mrocznym twistem
Keira Knightley w filmie, który wygląda jak połączenie „Dziewczyny z pociągu” z „Morderstwem w Orient Expressie”? Proszę bardzo. „Kobieta z kabiny dziesiątej” (premiera 10 października) to adaptacja popularnej powieści Ruth Ware, rozgrywająca się na ekskluzywnym statku wycieczkowym. Ktoś znika. Ktoś kłamie. Ktoś wie za dużo. A widz – nie wie nic, i to aż do ostatnich minut. Jeśli lubisz domyślać się, kombinować i być zaskakiwanym co kwadrans, ten film warto dodać do listy „do obejrzenia”.
Eliksir – horror z Azji, który trzyma w napięciu
Ten tytuł może przejść bez echa, ale nie powinien. „Eliksir” (premiera 23 października) to koreański horror z elementami magii i wątków psychologicznych. Film opowiada o młodej kobiecie, która znajduje tajemniczy przedmiot i powoli zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Reżyser bawi się niedopowiedzeniami, dźwiękiem i wizualną symboliką. Jeśli szukasz horroru na Halloween, to może być to.
Ballada o drobnym karciarzu – film noir z nutą absurdu
Czarny humor i retro klimat. „Ballada o drobnym karciarzu” (29 października) to film, który łączy styl klasycznego noir z przewrotną, komiczną narracją. Główny bohater to drobny oszust, który próbuje zrobić „ten ostatni skok” w świecie, gdzie każdy blef może skończyć się tragedią. Twórcy obiecują świetne dialogi, genialna narracja z offu i muzykę, którą chce się od razu wrzucić na playlisty. Brzmi intrygująco, więc warto mieć tę produkcję na radarze.
Steve – biografia dla fanów mocnych charakterów
Nie każdy film musi być spektakularny wizualnie, żeby wciągał bez reszty. „Steve” to kino biograficzne, które gra na emocjach, nie na efektach specjalnych. Produkcja opowiada historię lekkoatlety, który wbrew wszystkim przeciwnościom trafia na szczyt. Film pokazuje kontuzje, upadki, rezygnację i momenty, w których człowiek naprawdę nie wie, po co dalej walczy. To typowe kino o pasji, cenie sukcesu i odwadze, której nie widać w świetle fleszy.
Przeboje powracające i klasyki – warto wrócić
Jesień 2025 na Netflix to także czas powrotu znanych i lubianych tytułów. Na platformę wracają m.in.:
- trylogia „Władca Pierścieni” – idealna na długie weekendy;
- „Ciche miejsce” – bo klimat wciąż robi wrażenie;
- „Spider-Man: Homecoming” – z humorem i akcją;
- „Powrót do przyszłości” – dla każdego, kto jeszcze nie zna (i tych, którzy chcą sobie przypomnieć).
Klasyki, które można oglądać w kółko
Poza nowościami Netflix serwuje nam też filmy, które nigdy się nie starzeją. Warto do nich wracać, nawet jeśli zna się je niemal na pamięć. Poniżej znajdziesz tytuły, które możesz obejrzeć po raz pierwszy albo… po raz dziesiąty.
- Ojciec chrzestny – kultowy portret mafijnej rodziny, w którym każde spojrzenie i każde słowo waży więcej niż cały scenariusz niejednego thrillera.
- Interstellar – wizualna i emocjonalna odyseja w czasie i przestrzeni, która zostawia człowieka z niepokojącymi pytaniami egzystencjalnymi.
- Oppenheimer – monumentalny dramat biograficzny o człowieku, który stworzył bombę atomową i musiał żyć z jej konsekwencjami.
- Zaginiona dziewczyna – trzymający za gardło thriller o tajemniczym zniknięciu, manipulacji i małżeństwie, które skrywa więcej, niż się wydaje.
- Dunkierka – wojenne widowisko Nolana, które zamiast patosu serwuje czyste napięcie i klaustrofobię w otwartej przestrzeni.
- Glass Onion – kontynuacja „Na noże”, czyli błyskotliwa zagadka kryminalna z dużą dawką ironii i świetnym tempem.
- Forrest Gump – wzruszająca, ale niebanalna opowieść o zwykłym człowieku, który przypadkiem uczestniczy w największych wydarzeniach XX wieku.
- American Psycho – przerażający portret człowieka sukcesu z Wall Street, który za idealną fasadą skrywa mrok.
- To właśnie miłość – klasyk świątecznego „feel-good cinema”, który można oglądać nie tylko w grudniu. Za każdym razem rozbraja.
- Spirited Away – animowane arcydzieło studia Ghibli, które potrafi oczarować zarówno dzieci, jak i dorosłych.

