
W Platformie Obywatelskiej nastroje po przegranych wyborach prezydenckich są fatalne.
– W środowisku panuje istna stypa. Wydawało się, że ta cała ferajna pod kierownictwem gościa, który nawet nie ma karty kredytowej musi być gorsza, a okazała się sprytniejsza od nas i to jest podwójnie dołujące – mówi polityk związany z obozem rządzącym.
Nasz rozmówca dodaje, że najgorszy jest fakt, iż w Koalicji Obywatelskiej nie ma pomysłu, co zrobić z Szymonem Hołownią ani z Nową Lewicą – czy ich zagospodarować czy puścić samopas.
– A tymczasem w 2027 roku będziemy mieli milion nowych wyborców, których mogą podzielić między siebie Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg, bo KO nie ma dla nich żadnej oferty. I wtedy już nie będziemy się zastanawiać, czy prawica wygra wybory, tylko z jaką przewagą – narzeka nasz informator.
Według naszego rozmówcy, młodzież wchodząca na rynek wyborczy nigdy nie była tak skonsolidowana i roszczeniowa jak obecnie.