-
Sławomir Cenckiewicz został nominowany przez prezydenta elekta Karola Nawrockiego na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, co ma być sygnałem dla premiera Donalda Tuska o twardym kursie prezydenckiego pałacu.
-
Relacje między Cenckiewiczem a Tuskiem od lat są napięte, co wynika z burzliwej historii oraz wcześniejszych konfliktów wokół książki o Lechu Wałęsie i komisji ds. rosyjskich wpływów.
-
Nominacja Cenckiewicza wywołuje skrajne opinie, zarówno w PiS, jak i wśród obserwatorów politycznych.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Karol Nawrocki ogłosił w czwartek, kogo wyznaczył do kierowania Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego to urząd, za pomocą którego prezydent RP realizuje zadania z zakresu polityki bezpieczeństwa państwa.
– Nie tylko wybitny intelektualista, akademik, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, autor wielu książek z zakresu działania komunistycznych, sowieckich służb specjalnych. Nieprzeciętny umysł profesora Cenckiewicza, ale także cechy wolicjonalne i moje głębokie przekonanie, że jedyna racja, której służy pan profesor, to siła i stabilność RP – tak Karol Nawrocki uzasadniał swoją decyzję o nominacji dla prof. Cenckiewicza.
Sławomir Cenckiewicz i Donald Tusk. Relacje pełne napięć
Potwierdzały to kolejne mocno polityczne nominacje: Pawła Szefernakera na szefa gabinetu prezydenta, Marcina Przydacza jako odpowiedzialnego za politykę międzynarodową czy Przemysława Czarnka na szefa Kancelarii Prezydenta – choć ta ostatnia nominacja wciąż nie została potwierdzona, a z nieoficjalnych doniesień wynika, że wciąż trwają rozmowy i sprawa nie jest przesądzona.
Dzisiejsza nominacja dla Sławomira Cenckiewicza, ale także jego zastępców, jest jak postawienie kropki nad „i” w tym temacie. Każdy, kto zna historię relacji Donalda Tuska i Sławomira Cenckiewicza wie, że była ona dość burzliwa.
Sięga jeszcze czasów pierwszej książki Sławomira Cenckiewicza, dzięki której zyskał ogromną popularność, ale i grono zagorzałych przeciwników. Chodzi o monografię „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, którą Sławomir Cenckiewicz napisał razem z Piotrem Gontarczykiem, a którą wydał w 2008 roku IPN.
Tusk wielokrotnie podkreślał, że nie zgadza się z tezami na temat Wałęsy, zawartymi w książce, bronił jednak prawa historyków do wydawania książek, „nawet jeśli są kontrowersyjne”.
Sam Cenckiewicz wspomina jednak tamten czas inaczej.
– Nie jest moją intencją i pasją życia ściganie Tuska, mimo tego, że miałbym powód, bo osobiście doświadczyłem od niego i jego ekipy „polityki miłości” po książce o Wałęsie i likwidacji WSI. Miałem na głowie ABW, SKW i prokuraturę. Ustąpili dopiero w sierpniu 2013 r. – wspominał w wywiadzie dla Interii w czerwcu 2023 roku.
„Ściganie Tuska”, o którym mówi Cenckiewicz to nawiązanie do serialu „Reset”, który zrealizował razem z dziennikarzem Michałem Rachoniem dla TVP, a który był poświęcony polityce poprzednich rządów Tuska wobec Rosji.
Serial „Reset” i książka „Zgoda” uderzały w politykę Tuska
Zarówno serial, jak i powstała później na jego podstawie książka „Zgoda” nie zostawiają na Tusku i jego podejściu do Rosji suchej nitki.
– Szczerze mówiąc, sam się nad tym cały czas zastanawiam, czy to była jedynie polityczna naiwność, błędna ocena rzeczywistości czy może chęć kreowania polskiej polityki na zasadzie odbicia polityki europejskiej, a konkretnie niemieckiej. Mam poczucie, że reset w wykonaniu ekipy Tuska nie brał w ogóle pod uwagę kontekstu historycznego, tego, że nasza ocena i ostrożność wobec Rosji powinna choćby z tego powodu być inna niż ocena niemiecka czy francuska (…) Jasne, że dzisiaj jesteśmy mądrzejsi, ale to nie jest tak, że jedyną możliwością działania wtedy była droga, którą wybrał Donald Tusk – mówił w wywiadzie dla Interii prof. Cenckiewicz.
Po serialu „Reset” przyszedł czas na kolejne zwarcia na linii Cenckiewicz-Tusk. To właśnie prof. Cenckiewicz stanął na czele powołanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich (zwanej też „lex Tusk”). Po trzech miesiącach prac komisja wydała raport cząstkowy, w którym jedną z rekomendacji było odsunięcie Donalda Tuska od jakichkolwiek funkcji, związanych z bezpieczeństwem państwa.
Zarzuty dla Sławomira Cenckiewicza i odebranie dostępu do informacji niejawnych
Teczki – jakich miał żądać Cenckiewicz – dotyczyły m.in. do gen. Piotra Pytla, gen. Janusza Noska, płk. Krzysztofa Duszy.
„Wszystkich zaangażowanych w reset z Rosją szukałem – dobrze że Donald Tusk to przyznał!” – skomentował to sam Cenckiewicz w serwisie X.
Po zmianie władzy, w 2024 roku Cenckiewiczowi cofnięto także poświadczenie dostępu do informacji niejawnych, co on sam uznał za „represyjne narzędzie walki politycznej i zemsty”. Rok później Wojewódzki Sąd Administracyjny, do którego odwołał się Cenckiewicz, uchylił decyzje premiera Tuska i szefa SKW w przedmiocie cofnięcia poświadczenia bezpieczeństwa.
„Tym, co chcieli by mnie Stróżyk z Tuskiem 'ugotowali’, i co wisieli na telefonie od Duszy a potem publikowali swoje brednie 'całą dobę’ – bujajcie się kłamcy i cyngle! Pokochajcie prawdę i porzućcie zło!” – pisał w serwisie X Cenckiewicz.
Sławomir Cenckiewicz w BBN. Jak ułożą się relacje z premierem?
Trudno oczekiwać, że po tym wszystkim relacje Cenckiewicza w roli szefa BBN z rządem Donalda Tuska będą układać się bezproblemowo. Choć on sam zapewniał dzisiaj, że chce harmonijnej, a nie antagonistycznej współpracy.
– Bez względu na to, co mnie również osobiście spotkało w ostatnim półtoraroczu, chciałbym podkreślić to nowe otwarcie i chęć i wolę współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa – wskazał Cenckiewicz.
– Chcę też podkreślić, że nie będziemy mimowolnymi akuszerami tego, co przyjdzie z rządu. Będziemy chcieli być merytorycznym, również organizacyjnym wsparciem dla wypracowania optymalnych dla Polski, naszego bezpieczeństwa projektów – stwierdził.
Dodał też, że kierowane przez niego BBN nie będzie „redutą kontestacji tego wszystkiego, co będzie dobrym projektem rządu”.
W samym PiS nominacja Cenckiewicza budzi niejednoznaczne opinie. Część polityków jest zachwycona tą nominację i faktem, że jak powtarzają „nie będzie tu miękkiej gry”. Inni nieco obawiają się tego, że Cenckiewicz jest osobą zupełnie niesterowalną.
– Karol robi wszystko po swojemu i na koniec dnia, to on bierze za to odpowiedzialność. Sławek ma wiele atutów, ale jego nominacja niesie też sporo ryzyka. To samo zresztą można powiedzieć o prezydenturze Karola, więc jakoś jest to spójne – mówi nam jeden z bardziej doświadczonych polityków PiS.
Kamila Baranowska