„Po niedawnej eskalacji wszyscy widzą, jak niebezpieczna jest ta wojna (…) Wiele osób jest zaniepokojonych i boi się o bezpieczeństwo i pokój w Europie” – powiedział w piątek Scholz, cytowany przez „The Guardian”. Nazwał również obecność północnokoreańskich żołnierzy w strefie działań wojennych, „którzy umierają za imperialne marzenie Putina”, wzrostem poziomu konfrontacji.
Jednocześnie Scholz podkreślił, że dla Niemiec ważna jest współpraca z sojusznikami w celu zapobieżenia wojnie między Rosją a NATO. „Dlatego będę robił to, co nie przyczyni się do jeszcze większej eskalacji” – powiedział kanclerz.
Zapewnił, że Niemcy pozostają „gorącym zwolennikiem Ukrainy”, ale nie dostarczą Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu Taurus. „Ważne jest, abyśmy wyznaczyli jasny kurs, na którym wszyscy mogą polegać” – podsumował Scholz.
21 listopada rosyjska armia przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział później, że podczas ataku przetestowano jeden z najnowszych systemów rakiet balistycznych średniego zasięgu „Oresznik”.
Według Putina działanie Rosji było odpowiedzią na ataki ukraińskich sił zbrojnych w dniach 19 i 21 listopada w regionach Briańska i Kurska przy użyciu amerykańskich pocisków ATACMS i brytyjskich pocisków Storm Shadow.