
Mowa o nowym formacie pamięci masowej od przedsiębiorstwa Biwin. To małe urządzenie kształtem, gabarytami i wagą przypominające kartę microSIM, które pod wieloma aspektami jest w stanie wygryźć klasyczne rozwiązanie, czyli działającą i mającą się nadal całkiem dobrze technologię microSD.
Kompletna nazwa tego urządzenia to Biwin Mini SSD i wyróżnia się mikroskopijnym rozmiarem (15 x 17 x 1,4 mm). Karta jest w stanie zaoferować nawet 3700 MB/s odczytu i do 3400 MB/s zapisu danych, czyli prawie cztery razy więcej niż karty microSD Express mające szerokie zastosowanie w konsoli Nintendo Switch 2. Chiński producent przewiduje pojemność urządzenia w wariantach 512 GB, 1 TB oraz 2 TB dla najbardziej wymagających użytkowników.
Biwin Mini SSD zdefiniować można jako nowy format sprzętowy będący całkowitą niszą. Według producenta to małe urządzenie mogłoby znaleźć kompleksowe zastosowanie w wielu urządzeniach przenośnych takich jak: handheldy, kamery, smartfony czy inny sprzęt, gdzie liczy się szybkość działania i wymiary.
Biwin Mini SSD ma bazować na interfejsie PCIe 4.0 i to już samo w sobie stanowi kolosalną różnicę między klasycznymi kartami microSD operującymi na standardzie UHS i oferującymi prędkość odczytu i zapisu w wysokości 240 i 140 MB/s.
Przed Biwin ogromny potencjał na ekspansję tego, wydawać by się mogło, rewolucyjnego urządzenia, ale także sporo pojawiających się niepewności. Do zrewolucjonizowania branży technologicznej potrzebna jest standaryzacja ze strony zewnętrznych podmiotów. A do tego niestety dosyć daleka droga.
Żyjemy jednak w czasach sukcesywnej minimalizacji przede wszystkim urządzeń elektronicznych, które pomimo mniejszych gabarytów, są w stanie oferować znacznie więcej. Dlaczego więc Biwin miałoby być z góry skazane na klęskę? Pierwsze wycieki mówią, że model Biwin Mini SSD w wersji 512 GB zostanie wycenione na 56 dolarów, natomiast pojemniejsze wydanie 1 TB kosztować będzie ok. 84 dolary.