Skip to main content

W świecie smartfonów od lat trwa wyścig zbrojeń. Producenci prześcigają się na liczbę megapikseli, gigaherców i oczywiście, miliamperogodzin (mAh) w baterii. W tej ostatniej kategorii wydawało się, że zasada „więcej znaczy lepiej” jest niepodważalna.

Apple pokazuje jednak, że więcej nie zawsze oznacza lepiej. Niedawny test porównawczy smartfonów OnePlus 15 i iPhone 17 Pro Max pokazuje gdzie koncern z Cupertino ma nadal sporą przewagę. Nawet jeśli ostatecznie nie wygrywa tego porównania.

Brutalne zderzenie liczb

Spójrzmy na suchą specyfikację, którą zestawiono w teście. Na papierze wygląda, że wynik powinien być przesądzony. OnePlus 15 ma potężną baterię o pojemności 7300 mAh, podczas gdy iPhone 17 Pro Max ma „tylko” 4832 mAh, czyli o niemal 2500 mAh mniej. Logika podpowiada, że urządzenie z baterią większą o niemal 40% powinno zdeklasować rywala pod względem czasu pracy. Spodziewalibyśmy się wielu dodatkowych godzin działania. Tymczasem wynik testu jest absolutnym zaskoczeniem, czas pracy OnePlus 15 13 godzin i 40 minut, podczas gdy iPhone 17 Pro Max osiągnął 13 godzin i 2 minuty. Różnica to zaledwie 38 minut. iPhone 17 Pro Max, dysponując radykalnie mniejszym „bakiem paliwa”, osiągnął niemal identyczny czas pracy. To nie magia. To inżynieria.

Tajna broń Apple: Efektywność ponad pojemnością

Jak to możliwe, że iPhone jest tak diabelnie wydajny energetycznie? Odpowiedź nie leży w jednym komponencie, ale w filozofii Apple, którą nazywamy pionową integracją. Podczas gdy OnePlus (i większość producentów Androida) składa swoje urządzenie z komponentów od różnych dostawców (procesor od firmy X, ekran od firmy Y, oprogramowanie od Google), Apple kontroluje cały stos technologiczny. To największy atut Apple. Inżynierowie z Cupertino projektują zarówno system operacyjny (iOS), jak i „mózg” telefonu (procesor A19 Pro). Oznacza to, że oprogramowanie jest napisane i zoptymalizowane pod kątem tego jednego układu.

Nie ma tu mowy o marnotrawstwie zasobów. Każdy proces w tle, każde powiadomienie, każde odświeżenie aplikacji jest zaprojektowane tak, by zużywać absolutne minimum energii. Konkurencyjny procesor w OnePlusie może być równie szybki, ale musi działać na systemie Android, który z natury jest bardziej uniwersalny i gorzej zoptymalizowany pod konkretny układ. Procesory Apple od lat dominują w rankingach wydajności na wat. Oznacza to, że do wykonania tego samego zadania (np. załadowania strony internetowej czy renderowania grafiki w grze) chip Apple potrzebuje znacznie mniej energii niż konkurencja. Kiedy te drobne oszczędności sumują się przez tysiące operacji w ciągu dnia, różnica w zużyciu baterii staje się kolosalna.

Czytaj dalej poniżej

Ten test to ważna lekcja dla konsumentów. Gigantyczna bateria 7300 mAh w OnePlusie jest imponująca, ale wygląda trochę jak „plaster” na problemy z optymalizacją – większy bak w samochodzie, który po prostu więcej pali. Apple udowadnia, że prawdziwa innowacja to nie wkładanie coraz większych baterii do telefonów, ale tworzenie technologii, która robi więcej, zużywając mniej. I właśnie ta niewidoczna na pierwszy rzut oka efektywność energetyczna jest tym, co naprawdę definiuje urządzenie klasy „Pro”.