W środę 2 lipca na greckiej Krecie rozpętał się ogromny pożar. Sytuacja jest bardzo trudna, a silny wiatr sprawia, że ogień rozprzestrzenia się bardzo szybko. Konieczna była ewakuacja hoteli. Wśród osób, które musiały uciekać przed żywiołem, są Polacy. Sprawę skomentowała Itaka.
Pożary w Grecji trwają od kilkunastu dni. Najpierw żywioł opanował wyspę Chios, później przed zagrożeniem m.in. w Attyce, ale i na wyspie Samos ostrzegała polska ambasada. Teraz żywioł szaleje na bardzo popularnej Krecie. Turyści pytają, czy wakacje są tam teraz bezpieczne. Równocześnie pojawiły się informacje, że klienci Itaki nie mogą skontaktować się z rezydentami.
Ogromne pożary w Grecji. Ludzie boją się wakacji na Krecie
Żywioł szaleje w pobliżu miejscowości Jerapetra na południowym wschodzie Krety. Sytuacja pogarsza się tam błyskawicznie, a do godziny 11:00 w czwartek 3 lipca ewakuowano już 5 tys. turystów, którzy wypoczywali w okolicznych hotelach.
Mimo zaangażowania ogromnych sił pożaru nadal nie udało się opanować. W akcji gaszenia pożaru bierze udział 230 strażaków z 13 zespołami sekcji pieszej i 46 pojazdami Woda jest też zrzucana z 9 śmigłowców.
Sytuację utrudnia jednak wiatr. W czwartek rano rzecznik prasowy lokalnej straży pożarnej Yiannis Vathrakoyannis poinformował, że osiągnął on 9 w skali Beauforta. Dlatego ogień jest przenoszony dalej i stale tworzą się nowe pożary, które utrudniają akcję gaśniczą. Z powodu szalejącego żywiołu ewakuowano mieszkańców miejscowości Agia Fotia, Achlia, Galini, Ferma i Koutsounari. Polskich turystów przebywających na Krecie ostrzegła nasza ambasada.
Czy wakacje w Grecji są bezpieczne? Sytuację na Krecie komentuje Itaka
Od momentu pojawienia się informacji o wybuchu pożaru, a także ewakuacji m.in. polskich turystów, w sieci pojawiają się kolejne pytania. Turyści chcą wiedzieć, jak wygląda sytuacja na miejscu, a nawet czy bezpieczne są wakacje w Chanii i Heraklionie na północy wyspy.
Redakcja naTemat otrzymała sygnały od zaniepokojonych turystów, że nie mogą dodzwonić się do rezydentów Itaki. – Wszyscy Klienci naszego biura są bezpieczni i pozostają pod opieką rezydentów, którzy przebywają także w południowo-wschodniej części Krety – przekazał nam Piotr Henicz, wiceprezes Itaka Holdings.
– W wyjątkowych sytuacjach może zdarzyć się, że rezydent incydentalnie nie będzie w stanie odebrać każdego telefonu ze względu na intensywność działań: liczne zapytania ze strony Klientów, kontakt z kontrahentami, raportowanie aktualnej sytuacji do centrali ITAKI – dodał.
Itaka nie planuje odwoływać wakacji w Grecji
Prezes odpowiedział nam także na pytanie, czy Itaka będzie odwoływała wyjazdy do Grecji lub przekierowywała turystów do innych hoteli. – Pozostajemy w stałym kontakcie z rezydentami i kontrahentami, którzy monitorują i zarządzają sytuacją na miejscu. Dzisiaj rano otrzymaliśmy informację, że pożar nie rozprzestrzenił się na kolejne miejscowości względem dnia wczorajszego. Bezpieczeństwo Klientów traktujemy priorytetowo, ewentualne dalsze decyzje i stosowne działania uzależniamy od rozwoju sytuacji – przekazał nam Piotr Henicz.
Słowa te wskazują, że na ten moment biuro podróży nie planuje ewakuacji turystów, ani wstrzymania przyjazdu kolejnych wczasowiczów. Warto też podkreślić, że wakacje w najpopularniejszych turystycznie Chanii i Heraklionie pozostają bezpieczne. Tam nie doszło do wybuchu pożarów.