Skip to main content

Jest sobota, 26 sierpnia 1995 r. Festiwal w Sopocie wygrywa 22-letnia wówczas Kasia Kowalska. Prezydentem jest Lech Wałęsa, a w Jugosławii trwa krwawa wojna.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Szóstkę w totolotka trafił dwa razy. Co wiemy o zwycięzcy?

Dochodzi godz. 17.55. Na TVP 2 dobiega końca transmisja z mistrzostw świata w powożeniu zaprzęgiem. Za chwilę rozpocznie się „Losowanie gier liczbowych Totalizatora Sportowego”. W Olsztynie ktoś trzyma w ręku kupon, na którym są liczby: 7, 17, 18, 26, 28 i 39. Prowadzący Ryszard Rembiszewski zdaje się zaglądać przez ramię mieszkańca Olsztyna i po kolei odczytuje skreślone przez niego liczby. W ułamku sekundy życie tego człowieka się zmienia o 180 stopni, bo w ciągu najbliższych 60 dni na koncie posiadacza kuponu pojawi się ponad miliard starych złotych (100 tys. zł „na nowe”).

11 dni i dwa losowania totolotka później sytuacja się powtarza. Tym razem jest środa 6 września. O godz. 17 zaczyna się spotkanie Polski z Rumunią w eliminacjach piłkarskich mistrzostw Europy. Pod koniec przerwy w meczu na TVP2 emitowane jest losowanie totolotka. Zanim piłkarze znów wybiegną na boisko (skończy się wynikiem 0:0), ta sama osoba co 11 dni wcześniej znów zgarnie najwyższą wygraną. Tym razem zwycięskie liczby to 19, 31, 38, 41, 42 i 43.

Nie wiemy, czy owym zwycięzcą była kobieta, czy mężczyzna, a także, czy na pewno był/była mieszkańcem Olsztyna, choć to bardzo prawdopodobne, skoro w tym samym mieście w niecałe dwa tygodnie odwiedziła/a kolekturę.

W Polsce zwycięzcy losowań totolotka są anonimowi, chyba że zdecydują się ujawnić. Najpewniej jednak szczegółów i okoliczności tych dwóch losowań z lata 1995 r. już nigdy nie poznamy.