Stacja informuje, że zmiana kwalifikacji czynu może dla 10 Polaków oznaczać przedłużenie przymusowego pobytu w Sao Luis co najmniej do stycznia.
„Jeśli jednak do tego czasu brazylijska policja federalna nie podejmie żadnej decyzji, marynarze zostaną zatrzymani na kolejne 90 dni, czyli co najmniej do kwietnia” — informuje RMF FM.
„Jawor” utknął w porcie Sao Luis w Brazylii po tym, gdy na początku października na jego pokładzie znaleziono prawie 500 kg kokainy. Polska Żegluga Morska podawała, że podejrzany ładunek zgłosiła załoga po jego odnalezieniu, chociaż brazylijskie źródła sugerowały, że znaleźli je lokalni funkcjonariusze. Jak podaje RMF FM, narkotyki były ukryte w tzw. void space, znajdującej się tuż przy nadbudówce statku, w miejscu, w którym w nocy, gdy wachtę pełni jedna osoba, patrząc z góry pokładu, nie sposób dostrzec ruchu. Jak mówi kapitan statku Rafał Sznabel, załoga podejrzewa, że właśnie pod osłoną nocy przestępcy umieścili na statku ładunek.
Marynarze przesłuchani przy użyciu tłumacza Google
— Najtrudniejszy był początek, wszyscy moi ludzie byli przestraszeni. Teraz jest nieco lepiej, trochę okrzepliśmy i przywykliśmy. Na pewno pomaga nam to, że mamy internet i kontakt z rodzinami — relacjonuje kapitan Sznabel w rozmowie z RMF FM.
Brazylijscy śledczy utajnili swoje działania. Choć przesłuchali marynarzy już kilkanaście dni temu, nie informują ich o kolejnych krokach. W czasie przesłuchań Polakom nie asystowali tłumacze przysięgli, byli przesłuchiwani po angielsku lub z użyciem tłumacza Google.
Na pokładzie „Jarowa”, oprócz 10 Polaków, są też obywatele Ukrainy, Bułgarii i Rumunii.
MSZ oficjalnie nie informuje o krokach podjętych w tej sprawie. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, resort skierował trzy noty dyplomatyczne do brazylijskiego ministerstwa.