
„Granicy trzeba strzec, tak jak my to robimy przez cały czas, strzegąc naszej granicy wschodniej. Dzisiaj problemem są migranci, których de facto się do nas nielegalnie przemieszcza z Niemiec. I to są trendy, które muszą być zatrzymane. Po pierwsze, to jest bezprawie. Po drugie, polskie społeczeństwo sobie tego nie życzy i reakcje są właśnie też w postaci grup obywatelskich, które strzegą granicy” – powiedział prezydent Andrzej Duda, zapytany na konferencji prasowej w Watykanie o stanowisko w sprawie działania Ruchu Obrony Granic. Prezydent podkreślił, że jest zdumiony gwałtownymi reakcjami premiera Donalda Tuska na formowane na granicy polsko-niemieckiej patrole obywatelskie. Wskazał też, że tworzą je ludzie, którzy pomagają Straży Granicznej w realizacji jej zadania.
Jutrzejsza wizyta na granicy z Białorusią
Prezydent Andrzej Duda, przebywający dziś w Watykanie, gdzie spotkał się z papieżem Leonem XIV na prywatnej audiencji, został zapytany przez dziennikarzy na briefingu prasowym, o jego jutrzejsze plany wizyty na granicy polsko-białoruskiej.
Nie pierwszy raz odwiedzę funkcjonariuszy i żołnierzy, strzegących naszej granicy po to, żeby jeszcze raz im podziękować i też w jakimś sensie pożegnać się w tej mojej jeszcze cały czas obecnej roli, ale dobiegającej końca. Więc to przede wszystkim będzie moje podziękowanie dla nich, ale oczywiście także i rozmowa na temat tej bieżącej sytuacji. Jak wiadomo, tej granicy cały czas trzeba strzec. Ona cały czas jest atakowana w mniejszym czy w większym stopniu
— zaznaczył Andrzej Duda.
Ostrzegałem Angelę Merkel 10 lat temu
Prezydent pytany był również o temat przywrócenia kontroli na granicach Polski z Niemcami i Litwą. Odparł, że on sam prowadził rozmowy na temat kontroli granicznych z Niemcami jeszcze 10 lat temu z ówczesną kanclerz Angelą Merkel. Jak relacjonował, mówił wtedy Merkel, że Polska nie zgodzi się na siłowe przekazywanie migrantów.
„Jeżeli ktoś zmierzał do innego kraju, jego celem nie była Polska, to my się nie zgadzamy na to, żeby był wtedy siłą do Polski przywieziony. Ona mnie pytała, dlaczego? A ja mówiłem, że dlatego, że nie będziemy więzić i zamykać tych ludzi i siłą ich w Polsce trzymać, bo to są wolni ludzie i oni prawdopodobnie wezmą swój dobytek i pójdą do Niemiec. A wtedy pani kanclerz zamknie granice, zlikwiduje de facto strefę Schengen i powie, że my Polacy nie jesteśmy w stanie upilnować migrantów i w związku z powyższym konieczne jest wprowadzenie kontroli
— wskazał prezydent.
„Granicy trzeba strzec”
Niestety, jak pokazał czas, te moje słowa okazały się prorocze. Niemcy wprowadzili kontrole na całym szeregu swoich granic. Mówiłem wtedy pani kanclerz, że to będzie zagrażało podstawowym swobodom w Unii Europejskiej, żeby tego nie robili, żeby nie dokonywali tej przymusowej relokacji. I to się z biegiem czasu stało
— powiedział prezydent Duda.
Granicy trzeba strzec, tak jak my to robimy przez cały czas, strzegąc naszej granicy wschodniej. Dzisiaj problemem są migranci, których de facto się do nas nielegalnie przemieszcza z Niemiec. I to są trendy, które muszą być zatrzymane. Po pierwsze, to jest bezprawie. Po drugie, polskie społeczeństwo sobie tego nie życzy i reakcje są właśnie też w postaci grup obywatelskich, które strzegą granicy. Ja jestem zdumiony gwałtownymi reakcjami premiera Tuska na to, że powstają takie grupy obywatelskie, które strzegą granicy, bo ludzie pomagają Straży Granicznej realizować jej zadania. Ja pierwszy powiedziałem, że dziękuję za to i nadal dziękuję za taką postawę gotowości
— podkreślił.
To jest niezwykle cenne i dzisiaj tych ludzi krytykują ci sami politycy, którzy jeszcze kilka lat temu w bezczelny i chamski sposób atakowali funkcjonariuszy Straży Granicznej, atakowali polskich żołnierzy, którzy strzegli polskiej granicy. Dzisiaj ubierają się w piórka obrońców funkcjonariuszy SG, a jeszcze nie do niedawna klaskali, kiedy wypuszczano film, który szkalował polskich funkcjonariuszy. Dziękuję wszystkim obywatelom, którzy chcą wpierać funkcjonariuszy SG i żołnierzy
— dodał Andrzej Duda.