
- Przedstawiciele NKWD, podszywając się pod frontowych oficerów Armii Czerwonej, zaprosili na spotkanie czołowych przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. 27 i 28 marca 1945 r. mieli dyskutować nad kształtem powojennego rządu
- Pierwsi na umówione miejsce dotarli gen. Leopold Okulicki, wicepremier Jan Jankowski i marszałek podziemnego parlamentu Kazimierz Pużak. Ze spotkania 27 marca w Pruszkowie już nie wrócili. Nazajutrz NKWD porwało resztę zaproszonych
- W Moskwie po trzech miesiącach „śledztwa” zorganizowano specjalny proces pokazowy. 13 aresztowanych Polaków usłyszało wyroki więzienia od 4 miesięcy do 10 lat. Pozostałych uniewinniono
- Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Na przełomie lutego i marca 1945 r. radziecki wywiad szukał kontaktu z przedstawicielami Polskiego Państwa Podziemnego. Szybko zdołał skontaktować się z szefem rozwiązanej AK gen. Leopoldem Okulickim i najwyższym przedstawicielem emigracyjnego rządu londyńskiego w kraju Janem Jankowskim.
Rosjanie chcieli ustalić kształt nowego powojennego rządu
Obaj otrzymali listy od płk. Pimienowa, które zawierały zaproszenie na spotkanie z gen. Iwanowem z 1. Frontu Białoruskiego (pod tym pseudonimem ukrywał się gen. Iwan Sierow z NKWD). Z treści listu wynikało, że wkraczająca armia radziecka chce stworzyć ramy współpracy ze strukturami państwa podziemnego i omówić kształt nowego rządu.
Jankowski spotkał się z płk. Pimienowem 17 marca w Pruszkowie. Podczas rozmowy zasugerował, że z Rosjanami chcieliby spotkać się też przedstawiciele partii politycznych wchodzących w skład podziemnego parlamentu. Rosyjski oficer przystał na to i poinformował, że gen. Iwanow przyleci do Polski na spotkanie 28 marca.
Rosjanie podstępem wywieźli Polaków do Moskwy
Dzień wcześniej w willi w Pruszkowie pojawili się Okulicki, Jankowski i Kazimierz Pużak („marszałek” podziemnego parlamentu), którzy mieli ustalić zasady zaplanowanych na kolejny dzień rozmów z gen. Iwanowem.
Jednak ochrona kontrwywiadowcza trzech Polaków poinformowała pozostałych 13 uczestników planowanego spotkania, że Jankowski, Okulicki i Pużak nie wrócili po rozmowach do swych kwater. Politycy zbagatelizowali to, twierdząc, że pewnie rozmowy się przeciągnęły (co było znaną taktyką negocjacyjną Rosjan) i pozostają w willi.
Kiedy przedstawiciele polskich stronnictw zaczęli przychodzić na umówione miejsce, okazało się, że nikt poza oficerami NKWD tam na nich nie czeka. W krótkim czasie nadjechały wojskowe samochody, a żołnierze zapakowali Polaków do limuzyn. Wszystkich przewieziono na stołeczne lotnisko, skąd samolotem odlecieli do Związku Radzieckiego.
Jak zakończył się toczący się w Moskwie proces szesnastu?
Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego trafili po aresztowaniu do Moskwy. Najpierw przez trzy miesiące byli osadzeni w więzieniu NKWD na Łubiance. 18 czerwca ruszył ich proces, który przeszedł do historii jako proces szesnastu. Po trzech dniach rozpraw zapadł wyrok.
Okulicki został skazany na 10, a Jankowski na 8 lat więzienia. Pozostali ponieśli kary od 4 miesięcy do 4 lat więzienia. Michałowski, Kobylański i Stemler zostali uniewinnieni.