Skip to main content

Afera dotyczy rzekomych nieprawidłowości związanych z przetargami na inwestycje melioracyjne w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych, w których Stanisław Gawłowski miał odgrywać kluczową rolę. Prokuratura twierdzi, że w zamian za pomoc w wygrywaniu przetargów melioracyjnych w ramach łapówki otrzymał od przedsiębiorcy Bogdana K. apartament w Chorwacji.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Nie tylko Gawłowski ma stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Żona polityka, która znalazła się wśród oskarżonych o udział w procederze, usłyszała zarzut prania brudnych pieniędzy w związku z nieruchomością wartą kilkaset tys. zł. — Formalnie właścicielami apartamentu zostali teściowie pasierba Gawłowskiego, których sytuacja finansowa nie pozwalała na jego zakup — wylicza prokuratura, cytowana przez „Głos Szczeciński”. Wobec małżonki oskarżonego oraz teściów pasierba zażądano kar więzienia w zawieszeniu.

Dalsze zarzuty dotyczą Tomasza P., byłego szefa melioracji, który nawiązał współpracę z prokuraturą i przyznał się do udziału w aferze. Prokurator w jego przypadku domaga się kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Inny kluczowy oskarżony to Bogdan K., przedsiębiorca, który według śledczych dał Gawłowskiemu wspomniany apartament. Wobec niego zażądano 3,5 roku pozbawienia wolności.

Sprawa ciągnie się od lat

Stanisław Gawłowski dziś jest senatorem niezależnym, startującym w ostatnich wyborach do Senatu z listy KO. W latach 2007-2015 zajmował fotel wiceministra środowiska. Pełnił też funkcję sekretarza generalnego PO.

W grudniu 2017 r. do drzwi należących do niego nieruchomości zapukało CBA. Kilka miesięcy później Sejm uchylił mu immunitet i został zatrzymany. Usłyszał korupcyjne zarzuty i spędził w areszcie trzy miesiące. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście Onetu.

Sądowy finał afery melioracyjnej jest coraz bliższy. Mowy końcowe obrońców rozpoczną się dziś i potrwają przez kilka lipcowych i sierpniowych terminów. Ostateczne rozstrzygnięcie sprawy oczekiwane jest w sierpniu.