W piątek w 40 lokalizacjach na terenie kraju rozpoczęły się strajki rolników. Najbardziej dotknięci zostaną kierowcy w woj. zachodniopomorskim. Paweł Toporek, współorganizator strajku, zapowiedział, że w trakcie protestów nie będzie blokowania dróg, a jedynie spowolnienie ruchu.
Protesty rolników. „Walczymy, by Polak miał na stole zdrową żywność”
Zwrócił jednak uwagę, że protest zarezerwowany jest na cztery miesiące. – Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli wyjeżdżać, ale jeśli będzie trzeba, będziemy wyjeżdżać co tydzień. Nie chcemy blokować całkowicie, jednak jeśli rząd nie zareaguje, wprowadzimy strajk generalny – zapowiedział Toporek.
Współorganizator strajku podkreślił także, że rolnicy wyjeżdżają na ulicę, gdyż „nie mają innego wyjścia”. Podkreślił, że „Ministerstwo Rolnictwa do dziś nie zaproponowało rolnikom żadnego sensownego rozwiązania”.
– Protestujemy w obronie wszystkich Polaków, wszystkich konsumentów. Walczymy o to, żeby Polak miał na stole zdrową żywność. Wiemy, że kraje należące do Mercosur, czy nawet Ukraina, nie mają takich obostrzeń i stosuje się tam bardzo dużo szkodliwych substancji do produkcji żywności – wyjaśnił rolnik.
WIDEO: Ruszają strajki rolników

Ruszają protesty rolników. Utrudnienia w całym kraju
Rolnicy podkreślają, że w strajku chodzi głównie o import. Produktu z zagranicy zalewają polski rynek, w wyniku czego rolnicy sprzedają towary poniżej kosztów produkcji. – To tak, jakby ktoś chodził do pracy i nie dostawał wypłaty – powiedział Toporek. Przestrzegł także, że jeśli przepisy nie zostaną zmienione, polskie gospodarstwa zostaną sprzedane.
ZOBACZ: Protest w Katowicach. Związkowcy nie chcą „Zielonego Ładu”
W połowie grudnia rolnicy planują zorganizować ogólnopolski protest w Warszawie, natomiast 18 grudnia odbędzie się międzynarodowa manifestacja w Brukseli z rolnicami z całej Europy. Swój udział deklarują także rolnicy z Polski.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

bp / polsatnews.pl