W ostatnich dniach na zachodzie Polski – w szczególności w województwach zachodniopomorskim i lubuskim – wzrosło napięcie wokół migrantów. Organizowane spontanicznie w mediach społecznościowych „obywatelskie patrole”, tworzone przez „polskich patriotów”, ustawiły się w przygranicznych miejscowościach, by „strzec polskich granic przed nielegalnymi migrantami”.
Pierwszy „patrol” pojawił się w Lubieszynie – 25 czerwca, ok. 10 km od Szczecina, niedaleko przejścia Lubieszyn–Linken. Dzień później, zgodnie z zapowiedziami, protestowano w Świnoujściu, a w sobotę ponownie w Lubieszynie. To właśnie Świnoujście zdominowało media społecznościowe ze względu na interwencję policji i dramatyczne sceny.
Konfrontacja w Świnoujściu
W czwartek 26 czerwca doszło tam do przepychanek z polską policją. Uczestnicy skarżyli się, że niemieckie służby celowo „podrzucają” migrantów do Polski, a przygraniczne tereny – jak relacjonują – pełne są kilkuosobowych grup migrantów z krajów afrykańskich, spacerujących po parkach i przystankach.
Z nagrań opublikowanych w internecie wynika, że policjanci użyli gazu łzawiącego, co wywołało gwałtowną reakcję protestujących. Wśród nich znaleźli się również kibice Floty Świnoujście. Tłum odpowiadał gwałtownymi, wulgarnymi okrzykami:
„Ty k…o je…a”, „na c..j prowokujecie”, „wyp…….ć”, „a jakby ci córkę zgwałcili, to co”, „przeproś matkę”.
Reakcje polityków prawicy
Wydarzenia postanowili skomentować politycy prawicy. Mariusz Błaszczak (szef klubu PiS) na platformie X stwierdził:
„Zachodnia granica Polski przestaje istnieć! Z Niemiec regularnie przerzucani są do nas nielegalni migranci, a rząd Tuska udaje, że nic się nie dzieje. Gdzie to «uszczelnienie granicy», które obiecywał? Gdzie obrona naszych obywateli?”
W podobnym tonie Sławomir Mentzen z Konfederacji:
„Polska Straż Graniczna powinna pilnować granicy z Niemcami, tak by ci nie podrzucali nam imigrantów. Zamiast tego pomaga Niemcom w pilnowaniu, żeby imigranci nie dostali się z Polski do Niemiec i w przerzucaniu nam imigrantów”.
„Straż nie robi tego z własnej woli, wykonuje rozkazy rządu Tuska. Pytanie tylko, dlaczego Tusk dba o niemieckie, a nie o polskie interesy?”
Czy rzeczywiście Niemcy „podrzucają”?
Polskie i niemieckie służby działają zgodnie z europejskimi regulacjami – przede wszystkim rozporządzeniem Dublin III oraz procedurami readmisyjnymi. Zgodnie z nimi odpowiada się w państwie, do którego migrant wszedł pierwszy raz – często są to Niemcy. Gdy ktoś próbuje ponownie ubiegać się o azyl w Niemczech, jest odesłany do kraju pierwszego wjazdu, np. do Polski lub Litwy.
Według danych z 2023 roku liczba cudzoziemców odsyłanych z Niemiec do Polski znacznie wzrosła. W 2020 roku było to 335 osób, w 2021 – 342 osoby, w 2022 – 630 osób, a w 2023 – rekordowe 968 osób. W 2024 roku liczba ta spadła do 690 osób. Statystyki niemieckiej policji z lat 2023–2024 wskazują, że około 11 000 osób zawrócono lub deportowano do końca 2024 roku – głównie Ukraińców, a nie Afrykanów czy Azjatów.
Czytaj też:
Obawiają się odesłania do Polski. Migranci mówią o „przemocy”Czytaj też:
Polski urząd chce lepiej zrozumieć zachowanie migrantów. „Decyzje nie zawsze są racjonalne”