Skip to main content

Wszystko wskazuje na to, że od teraz harmonogram aktualizacji dla smartfonów Samsunga będzie wyglądał nieco inaczej.

Samsung w 2025 roku wyraźnie przyspieszył tempo rozwoju własnych nakładek systemowych, serwując długo wyczekiwaną One UI 8 oparte na Androidzie 16. Po dłuższym oczekiwaniu na wdrożenie ostatnich wersji systemu dla starszych urządzeń, koreański gigant nareszcie nadrobił i dopracował proces aktualizacji. Użytkownicy flagowego modelu Samsung Galaxy S25 od kilku tygodni korzystają z najnowszych rozwiązań, podczas gdy kolejne modele stopniowo dostają wyczekiwane nowości.

One UI 7 przyniósł użytkownikom szereg nowości. Zmiany objęły przebudowane ikony, tła interfejsu oraz przeprojektowane menu ekranu blokady. Poprawiono animacje, menu powiadomień oraz usprawniono funkcje aparatu – pojawił się nowy zestaw filmowych filtrów i tryb Log Video, umożliwiający nagrywanie profesjonalnych materiałów wideo. Dodano także nowe narzędzia Galaxy AI, takie jak inteligentne podsumowywanie tekstu czy automatyczne transkrypcje rozmów, dostępne w aż 29 językach.

Tego lata zadebiutowała nowsza wersja nakładki One UI 8, bazująca na Androidzie 16. Aktualizacja obejmuje opcje jeszcze większej personalizacji oraz optymalizacje wydajności — co szczególnie odczuwalne jest na flagowych modelach. Jednak zamiast „dużej” wersji systemu z 9 w nazwie, nadchodzące modele Samsung Galaxy S S26 Pro, Edge i Ultra mają otrzymać „połówkową” aktualizację: One UI 8.5. To dowód na przesunięcie cyklu rozwojowego: duże aktualizacje debiutują z latem i modelami składanymi, a flagowym modelom z serii S będą serwowane dopracowane wersje znanych systemów. W gruncie rzeczy: ma to sens: pozwoli to uniknąć bycia królikiem doświadczalnym.

Przyszłość aktualizacji Samsungów wygląda interesująco. Nie ma powodów do narzekania

Samsung wyraźnie zmienia politykę wydawniczą: duże aktualizacje systemu Android i nakładki One UI debiutować będą na składakach, a klasyczne flagowce otrzymają mniejsze rewizje z „połówką” w nazwie. To one integrują najnowsze funkcje AI, pozwalają na większą personalizację oraz serwują moc rozmaitych usprawnień. Takie podejście ma na celu zapewnienie stabilności i spójności działania dla szerszego grona modeli oraz szybkie wdrażanie innowacji tam, gdzie mają największy wpływ na rynku.

Czytaj dalej poniżej

Samsung S25 Edge

Bez wątpienie to podejście jest dość… kontrowersyjnym. Bowiem największe nowości najszybciej trafią do właścicieli mniej popularnych smartfonów: tych najdroższych i najbardziej bajeranckich. Myślę jednak, że czepianie się o te zmiany byłoby wyjątkowo nie fair w stosunku do koreańskiego giganta, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że użytkownicy oczekują od niego niezawodności i perfekcji. A trudno było im to zaserwować na starcie wraz z nowymi modelami, które rozchodzą się w milionach egzemplarzy. Dlatego firma chce zadbać o możliwie jak najlepsze doświadczenia na starcie: ma wiele miesięcy by dopracować wszystkie funkcje – a w międzyczasie jeszcze serwować aktualizacje innym modelom niż te flagowe. Wilk syty i owca cała. Byle tylko faktycznie wszystko przełożyło się na jakość od wejścia…