
Były europoseł Jacek Saryusz-Wolski ostrzegł w swoim wpisie w serwisie X przed „alarmującymi zmianami unijnego budżetu”, powołując się na tekst Politico. „Vd Leyen forsuje, z wielką determinacją, w interesie i z błogosławieństwem Berlina, radykalną, wręcz rewolucyjną, reformę – R E D Y S T R Y B U C J Ę – wieloletniego budżetu UE, wartego obecnie 1,2 bln euro, w cyklu 2028-2034” – napisał polityk. Z kolei poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk dodał, że chodzi o „projekt, który firmuje komisarz z Polski – Piotr Serafin, najbliższy współpracownik Tuska, gdy sprawował funkcję przewodniczącego RE”. „Ostrzegałem przed tym jakieś 2 miesiące temu. Mieliśmy w tej sprawie informacje od premiera Viktora Orbana po Radzie Europejskiej, w trakcie polskiej prezydencji” – zareagował również wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja).
Plan PRZEKIEROWANIA miliardów unijnych funduszy z ROLNICTWA i REGIONÓW na obronność i przemysły wysokich technologii wywołuje wstrząsy w Brukseli i stolicach Państw Członkowskich. Miesiące napięć, które narastały w zaciszu bezobjawowej i uległej polskiej prezydencji Rady UE, osiągnęły punkt wrzenia przed prezentacją przez Komisję Europejską nowej propozycji budżetowej 16 lipca
— czytamy.
Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że szefowa KE Ursula von der Leyen „forsuje zmianę zestawu kryteriów, które dotąd kierują znaczną część funduszy spójności w ramach polityki regionalnej do słabiej rozwiniętych regionów UE, po to, żeby wyrównywać różnice w poziomie rozwoju między bardziej i słabiej rozwiniętymi Państwami Członkowskimi oraz aby amortyzować różnicujące i rozwarstwiające skutki gospodarcze otwartego wspólnego rynku i wspólnej waluty euro”.
Jak zaznaczył, „Polska, jak i inne kraje wschodniej flanki UE (…) poniosłaby wielkie straty w postaci znaczącej redukcji należnych im funduszy, na skutek takiej reformy wieloletniego budżetu UE, a ważne elementy ich bilansu korzyści z członkostwa UE, uległyby znaczącej erozji”.
Inny, jeszcze WAŻNIEJSZY długofalowo, USTROJOWY skutek takiej rewolucyjnej reformy zasad budżetowych UE, polegałby na kolejnym, POZATRAKTATOWYM oddaniu w ręce Brukseli przeogromnej władzy gospodarczej i politycznej nad Państwami Członkowskimi, a to poprzez przekształcenie całego budżetu UE w jeden wielki „KPO”, ze znaną nam skądinąd polityczną warunkowością i uznaniowością wypłat, oraz z wielkim potencjałem szantażu Państw Członkowskich przez Brukselę, z wpływaniem na zmianę rządu włącznie
— dodał.
Byłaby to sytuacja, w której brukselski budżetowy ogon machałby psem – wpływał/rządził – budżetami i polityką Państw Członkowskich, wymuszając na nich niechciane i pozbawione demokratycznej legitymizacji, unijne, motywowane ideologicznie, tzw. reformy/kamienie milowe. Jest to, obok – jednorazowej oraz pełzającej zmiany Traktatów UE – unijnego wspólnego długu i unijnych podatków – kolejny element konstytutywny mega-planu grupy trzymającej unijną władzę, budowy UNIJNEGO PAŃSTWA, w miejsce suwerennych Państw
— napisał Saryusz-Wolski, dodając jednocześnie, że „prowadzi to do postępującej degradacji/landyzacji Państw Członkowskich, odbierającej im podmiotowość/suwerenność/NIEPODLEGŁOŚĆ”.
Ostrzegałem przed tym jakieś 2 miesiące temu. Mieliśmy w tej sprawie informacje od premiera Viktora Orbana po Radzie Europejskiej, w trakcie polskiej prezydencji. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że nic o tym nie dowiedzieliśmy się od premiera Donalda Tuska i ministra Adama Szłapki
— dodał Bosak.