
Dywersja na trasie kolejowej do Lublina mogła się skończyć tragedią. Jak ustalił Onet, po uszkodzonych torach z prędkością 150 km na godz. przejechał pociąg InterCity. — To cud, że ten skład nie wypadł z torów — twierdzi nasz informator z kolei. To właśnie maszynista InterCity poinformował kontrolę ruchu o możliwym uszkodzeniu torów, bo odczuł to podczas przejazdu. A kontrolerzy poinformowali jadącego za nim maszynistę Kolei Mazowieckich, który zatrzymał swój pociąg przed uszkodzonymi torami.
Wkrótce więcej informacji