Telewizja N1 poinformowała, że wszystkie pojazdy komunikacji miejskiej Belgradu zostały wycofane do garaży ok. godz. 21.
„Nikt nie powiadomił o tym opinii publicznej, stąd wiele osób ma trudności z powrotem do domów po pracy” – podała serbska telewizja.
Antyrządowe protesty w Serbii trwają od grudnia 2024 roku, ale nasiliły się w ostatnich dniach.
Protesty w Serbii. Uczestnicy mówią o brutalności policji
2 lipca w ciągu dnia w stolicy Serbii zorganizowano kilkadziesiąt blokad ulic. Podobne akcje prowadzone są w większości większych miast kraju, jak m.in. w Nowym Sadzie, Niszu, Valjevie, Nowym Pazarze, Zajeczarze, Leskovcu czy Użicach. Barykady, często ustawiane z wykorzystaniem metalowych kontenerów na śmieci, są regularnie rozbijane przez oddziały policji.
Media w ciągu całego dnia relacjonowały zatrzymania, w tym studentów i osób nieletnich. Wielu z nich zostało szybko wypuszczonych. Studenci – organizatorzy akcji – oraz uczestnicy blokad informowali o kilku przypadkach agresywnych zachowań funkcjonariuszy, a nawet pobiciach.
Wcześniej inicjatorzy antyrządowych protestów ogłosili na swoich platformach społecznościowych, że „jedna osoba została dotkliwie pobita na komendzie, aż do utraty przytomności”.
W mediach pojawiły się też wypowiedzi zatrzymanych, oskarżających służby o brutalne traktowanie.
Protestujący domagają się przedterminowych wyborów
Uczestnicy protestów domagają się rozpisania przedterminowych wyborów, uwolnienia zatrzymanych demonstrantów oraz usunięcia obozowiska prorządowych manifestantów, którzy od kwietnia przebywają w „miasteczku namiotowym” przed siedzibą serbskiego parlamentu.
Studenci, blokujący od grudnia ubiegłego roku ponad 60 akademickich wydziałów w kraju i organizujący większość antyrządowych akcji, wezwali 28 czerwca do „obywatelskiego nieposłuszeństwa”.
W trakcie organizowanego tego dnia protestu upłynął termin ultimatum, w którym manifestanci zażądali od władz przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
Miałyby one rozwiązać kryzys, trwający w Serbii od wypadku na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie w listopadzie 2024 r., w wyniku którego zginęło 16 osób.
Masowo protestujący od tego czasu obywatele oskarżają władze o korupcję i zaniedbana, które – ich zdaniem – doprowadziły do tragedii. Demonstranci domagają się demokratyzacji systemu politycznego oraz wzmocnienia instytucji państwa.