Skip to main content

SpaceX można zarzucić wiele pod kątem różnych posunięć, o których się szeroko nie mówi, lecz jakkolwiek natura by nie cierpiała, to nie można im odebrać tego, jak bardzo wyprzedzają konkurencję w kwestii podboju kosmosu. Jednakże nawet oni nie mogą czuć się już bezpieczni w obliczu postępów chińskiego pościgu technologicznego.

W ostatnich latach SpaceX zdominował globalny rynek wynoszenia ładunków na orbitę, ustanawiając nowe standardy w dziedzinie wielokrotnego użycia rakiet. Firma Elona Muska nie tylko regularnie bije własne rekordy liczby startów, ale także wyznacza tempo, do którego inni gracze – zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie – muszą się dostosować. Jednak coraz wyraźniej widać, że Chiny nie zamierzają pozostawać w tyle. Ich postępy w dziedzinie technologii kosmicznych, a zwłaszcza w zakresie rozwoju rakiet wielokrotnego użytku budzą rosnące zaniepokojenie amerykańskich ekspertów.

Chiny już teraz depczą SpaceX po piętach

SpaceX osiągnął niedawno 500. udane lądowanie rakiety Falcon 9, a liczba ponownych użyć tych samych boosterów zbliża się do kolejnego kamienia milowego. To właśnie ta zdolność do szybkiego przygotowania rakiet do kolejnych misji sprawiła, że Stany Zjednoczone wyprzedziły Chiny pod względem liczby startów, mimo że jeszcze cztery lata temu sytuacja kraju słynnego NASA nie była taka kolorowa. Dziś większość amerykańskich startów realizuje SpaceX, a inne firmy, takie jak Blue Origin, Rocket Lab czy Relativity Space, dopiero próbują powtórzyć sukcesy Muska.

Super Heavy; SpaceX

Wielokrotne użycie rakiet to nie tylko oszczędność kosztów, ale także możliwość szybkiego reagowania na potrzeby rynku i wojska. Pentagon korzysta z usług SpaceX nie tylko do wynoszenia satelitów Starlink, ale także do budowy własnych konstelacji szpiegowskich i testowania koncepcji obrony przeciwrakietowej. Dzięki flocie gotowych do startu rakiet, SpaceX jest w stanie realizować misje na żądanie, z minimalnym czasem przygotowania.

Chińska odpowiedź: szybki postęp i innowacje

Chiny, choć wciąż polegają głównie na rakietach jednorazowego użytku, nie zamierzają pozostawać w tyle. W 2025 roku wykorzystały aż 14 różnych typów rakiet do 56 startów orbitalnych – żadna z nich nie została użyta więcej niż 11 razy. To pokazuje, jak bardzo chiński sektor kosmiczny jest rozproszony i jak wiele firm pracuje nad własnymi rozwiązaniami. Jednak to właśnie ta różnorodność może wkrótce zaowocować przełomem.

Czytaj dalej poniżej

Chińskie firmy, takie jak Deep Blue Aerospace, prowadzą intensywne testy rakiet pionowego startu i lądowania, a państwowe agencje inwestują w technologie, które mają umożliwić wielokrotne użycie pierwszych stopni. Co więcej, Chiny rozwijają alternatywne strategie, takie jak tankowanie satelitów na orbicie. Przykładem jest niedawna operacja połączenia i prawdopodobnego tankowania satelitów Shijian-21 i Shijian-25 na orbicie geostacjonarnej – na wysokości ponad 36 tysięcy kilometrów. To pierwszy taki przypadek w historii, który pokazuje, że Chiny potrafią realizować skomplikowane operacje serwisowe daleko od Ziemi.

Nowe zagrożenia i wyścig technologiczny

Amerykańscy wojskowi nie ukrywają zaniepokojenia tempem chińskich postępów. Brig. Gen. Brian Sidari z US Space Force podkreśla, że jeśli Chiny opanują technologię wielokrotnego użycia rakiet, będą w stanie znacznie szybciej i taniej umieszczać na orbicie nowe satelity – zarówno cywilne, jak i wojskowe. To z kolei może przełożyć się na przewagę w wyścigu o dominację w przestrzeni kosmicznej.

Grafika: CASC

Chińskie megakonstelacje satelitarne, wzorowane na amerykańskim Starlinku, już teraz budzą obawy Pentagonu. Oficjalnie mają one zapewniać dostęp do internetu, ale mogą być również wykorzystywane do celów wojskowych, takich jak komunikacja, rozpoznanie czy zakłócanie sygnałów przeciwnika. Dodatkowo, Chiny rozwijają satelity szpiegowskie o coraz większych możliwościach – przykładem jest Yaogan 41, który z orbity geostacjonarnej może śledzić obiekty wielkości samochodu na powierzchni Ziemi.

SpaceX wciąż pozostaje liderem w dziedzinie wielokrotnego użycia rakiet, ale nie może już dłużej zakładać, że przewaga ta utrzyma się przez wiele lat. Chiny, dzięki ogromnym inwestycjom i determinacji, szybko nadrabiają dystans. Wyścig o dominację w kosmosie nabiera tempa, a kolejne lata pokażą, czy amerykańska przewaga okaże się trwała, czy też Chiny zdołają ją zniwelować.

Źródła: arstechnica, spacenews, reuters, verge