Spotkanie, które miało miejsce 19 listopada 2023 roku na Jasnej Górze, było długo wyczekiwane przez obie strony – zarówno przez ofiary domagające się konkretnej reakcji, jak i hierarchów, którzy musieli zmierzyć się z realnym bólem i oskarżeniami. Czy był to jedynie gest mający uspokoić opinię publiczną, czy też początek realnej przemiany w podejściu Kościoła do ofiar przestępstw seksualnych, to pokaże czas.
Droga do Jasnej Góry: list i postulaty
Spotkanie na Jasnej Górze było wynikiem trwającego przez wiele miesięcy dialogu pomiędzy przedstawicielami osób pokrzywdzonych a Kościołem. W maju tego roku grupa 47 sygnatariuszy, w tym Robert Fidura, Tośka Szewczyk i Jakub Pankowiak, wystosowała list otwarty do polskiego Episkopatu. W dokumencie tym znalazło się dziewięć postulatów, które miały na celu poprawę sytuacji osób pokrzywdzonych i reformę działań Kościoła. Sygnatariusze listu domagali się m.in.:
- Proaktywnego poszukiwania osób pokrzywdzonych, zamiast czekania na ich zgłoszenia.
- Zawieszenia funkcji przez arcybiskupa Tadeusza Wojdę, wobec którego kierowano zarzuty związane z niewłaściwym traktowaniem ofiar.
- Natychmiastowego powołania niezależnej komisji ds. zbadania przypadków przestępstw seksualnych.
- Reformy prawa kanonicznego, aby osoby pokrzywdzone mogły uzyskać status strony w postępowaniach kościelnych.
- Obecności kobiet w strukturach diecezjalnych zajmujących się pomocą ofiarom.
- Ustanowienia rzecznika praw osób pokrzywdzonych w każdej diecezji.
- Szczególnej ochrony bezbronnych dorosłych, w tym osób z niepełnosprawnościami.
- Przyjęcia kodeksu dobrych praktyk, obejmującego jednolite standardy działania w sprawach nadużyć.
- Honorowych rezygnacji biskupów odpowiedzialnych za zaniedbania.
List ten początkowo spotkał się z chłodnym odbiorem. Wielu biskupów nie odpowiedziało na postulaty, a rozmowy toczyły się w atmosferze wzajemnej nieufności.
Symbolika spotkania: krąg dialogu
Spotkanie na Jasnej Górze odbyło się w formacie, który miał podkreślać równorzędność uczestników. Osoby pokrzywdzone oraz biskupi zasiedli w kręgu, co miało symbolizować wspólnotę i otwartość na dialog. Gest ten był znaczący, szczególnie w kontekście wcześniejszego dystansu między obiema stronami.
Jak zauważył Robert Fidura, samo zaaranżowanie przestrzeni i sposób prowadzenia rozmów były dużym krokiem naprzód. Fidura podkreślił: „To, że w ogóle nas zaprosili i usiedli z nami twarzą w twarz, było wyrazem pewnej przemiany. Nie patrzyli na nas jak na wrogów, ale jak na ludzi, którzy cierpią i mają prawo być wysłuchani”. Spotkanie z nami naprawdę coś w nich poruszyło. Zobaczyli w nas prawdziwego człowieka, nasz ból, cierpienie, ale też to, że nie jesteśmy ich wrogami, tylko braćmi. Zobaczyli nasz ból i cierpienie”.
Emocjonalne reakcje biskupów
Spotkanie nie przebiegało jednak bez trudności. Początkowo większość biskupów unikała bezpośredniego kontaktu z osobami skrzywdzonymi. Dopiero po zakończeniu oficjalnej części rozmów wielu hierarchów podeszło do uczestników, by uścisnąć im dłonie i wyrazić swoje wsparcie.
W trakcie spotkania głos zabrało kilku biskupów. Jeden z nich, widocznie wzruszony, przyznał, że zbyt długo Kościół pozostawał bierny wobec cierpienia ofiar. Jego słowa wywołały poruszenie, zarówno wśród innych hierarchów, jak i osób skrzywdzonych.
Ważnym momentem spotkania była rozmowa o zawieszeniu działalności przez szefa Episkopatu, abp. Wojdę.
„Zarzuty złego potraktowania skrzywdzonych z archidiecezji gdańskiej opisał już dokładnie serwis Więź. Po tej publikacji uznaliśmy, że arcybiskup powinien na czas wyjaśnienia zawiesić swoją działalność” – wyjaśnia Fidura w wywiadzie dla portalu Onet.
Choć temat został ponownie podjęty podczas spotkania, nie zapadły żadne konkretne decyzje w tej sprawie. „Na naszym spotkaniu zapowiedzieliśmy wyraźnie, że my ciągle będziemy się domagać jego zawieszenia w pełnieniu funkcji przewodniczącego KEP. Nic nie odpowiedział na to nasze wezwanie”.
Kiedy powstanie komisja ds. zbadania przestępstw?
Innym ważnym elementem spotkania była rozmowa o posłowaniu kościelnej komisji ds. zbadania przestępstw. Niestety, również i w tym przypadku nie padły żadne wiążące decyzje ani zobowiązania.
„Prymas Polak tłumaczył, że trwają prace i że największy problem polega teraz na tym, że to nie może być tylko komisja episkopalna, ale muszą ją ustalić również z męskimi i żeńskimi zakonami. Dlatego te prace tak się przeciągają” – wyjaśniał Fidura.
Ofiary kościelnych przestępstw zapowiedziały, że nie dadzą zbyć się jednym spotkaniem i nadal walczyć będą o sprawiedliwość. Robert Fidura stwierdził, że wolałby jednak uniknąć konieczności spotkania w tej sprawie z papieżem Franciszkiem.
„Powiem szczerze, że nie jest moim marzeniem pojechać do Watykanu, spotkać się z Franciszkiem, uścisnąć rękę i dostać od niego krzyżyk na drogę. Takie spotkanie musiałoby być merytoryczne, musielibyśmy poruszyć na nim ważne kwestie, które wynikają z naszych postulatów. Z całym szacunkiem, ale poklepanie mnie po plecach przez samego papieża nie jest mi do niczego potrzebne” – powiedział.
Czytaj też:
Skrzywdzili ich księża. Spotkają się z biskupami na Jasnej GórzeCzytaj też:
Spotkanie skrzywdzonych w Kościele z biskupami. „Bardzo mocno przeorało emocje”