W czeskim kraju ołomunieckim ogłoszono stan wyjątkowy w związku z katastrofą pociągu transportującego toksyczny benzen. Władze alarmują, że sytuacja się pogarsza, ponieważ niebezpieczne substancje zaczynają przenikać do wody. Straty szacuje się na miliony czeskich koron.
Pod koniec lutego pociąg przewożący benzol wykoleił się, a następnie zapalił w czeskiej miejscowości Hustopeče nieopodal Brna i Ołomuńca. Wybuchł też pożar, a z cystern wylała się niebezpieczna substancja – benzen.
Ze skutkami katastrofy wciąż zmagają się lokalne władze, które w piątek wprowadziły w regionie stan wyjątkowy na obszarze kraju ołomunieckiego. Dzięki temu prace związane z usuwaniem skażonej wody i gleby będą mogły zostać przeprowadzone szybciej.
Benzen zalał czeską miejscowość. „Największa katastrofa na świecie”
O konieczności wprowadzenia stanu wyjątkowego mówił czeski minister środowiska Petr Hladík. Jak podkreślał, sytuacja na miejscu wypadku pogarsza się i trzeba działać w ciągu kilku godzin, a nie dni, tygodni czy miesięcy.
– Usuwanie skutków katastrofy potrwa lata, to największa tego typu katastrofa na świecie – ocenił.
ZOBACZ: Katastrofa kolejowa w Czechach. Płoną szkodliwe chemikalia
Wcześniej inspektorzy ochrony środowiska poinformowali, że szkodliwe chemikalia przedostają się w kierunku rzeki Beczwy. Stale rośnie też stężenie benzenu w pobliskim zbiorniku retencyjnym.
Trwa budowa bariery mającej ograniczyć przenikanie toksyn do gruntu. Obecnie jej długość wynosi około 150 metrów, jednak aby zabezpieczyć cały krytyczny obszar, konieczne jest jej wydłużenie do 210 metrów.
Wyciek benzenu w miejscowości Hustopeče. Straty liczone w milionach
Usuwanie skutków katastrofy generuje olbrzymie koszty. Wojewoda ołomuniecki Ladislav Okleštěka zarządzał od państwa gwarancji, że pokryje koszty, które znacznie przekraczają budżet samorządu.
ZOBACZ: Katastrofa ekologiczna na Mauritiusie. Wyciekły setki ton ropy
– Zniszczenia w Hustopečach szacuje się na 765 milionów koron, a jeśli dodamy do tego szkody w torach kolejowych i wagonach, jestem przekonany, że szkody z pewnością sięgną miliarda koron – wskazuje Hladík.
