„Stranger Things” szykuje się do wielkiego finału, co wcale nie oznacza, że Netflix zamierza raz na zawsze pożegnać się ze swoją kurą znoszącą złote jajka. Widzowie zakochani w ejtisowym klimacie paranormalnego serialu niebawem obejrzą w serwisie animowany spin-off. Ciekawe, czy odniesie taki sam sukces jak wizualnie zachwycające „Arcane”.
W 2016 roku po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o zaginięciu Willa Byersa. Osadzony w latach 80. serial „Stranger Things” szturmem podbił świat i odmienił współczesną telewizję. W przedostatnim sezonie odkryliśmy, że za całe zło, jakie nawiedza miasteczko Hawkins w stanie Indiana, odpowiada Vecna – mężczyzna (teraz potwór), na którym prowadzono eksperymenty w pobliskim laboratorium rządowym.
W piątym i tym samym finałowym sezonie „Stranger Things”, który podzielono na trzy części (ostatnią obejrzymy 1 stycznia), bohaterowie staną do ostatecznej bitwy z armią Vecny ze świata „po drugiej stronie”. Widzowie już obgryzają paznokcie ze zdenerwowania na samą myśl o potencjalnej śmierci swoich ukochanych postaci.
Na mały ekran powrócą m.in. Millie Bobby Brown („Enola Holmes”), Winona Ryder („Sok z żuka”), David Harbour („Thunderbolts”), Finn Wolfhard („Szczygieł”) i Sadie Sink („Wieloryb”).
Netflix pokazał spin-off „Stranger Things”. To animacja
Po sukcesie „Arcane” i „K-popowych łowczyń demonów” Netflix postanowił przedłużyć żywot „Stranger Things”. Gigant streamingu zapowiedział animowany spin-off, którego akcja rozgrywa się między drugim a trzecim sezonem oryginału.
„Witamy ponownie w Hawkins w mroźną zimę 1985 roku, gdzie oryginalni bohaterowie muszą stawić czoła nowym potworom i rozwikłać paranormalną tajemnicę terroryzującą ich miasto” – czytamy w oficjalnym opisie serialu „Stranger Things: Opowieści z ’85”, którego showrunnerem został Eric Robles, twórca kreskówki „Fanboy i Chum Chum”.
Bracia Duffer postawili na animację, ponieważ „nie ma ona żadnych ograniczeń”. – Eric i jego zespół mogą zaszaleć i właśnie to robią – stwierdzili twórcy „Stranger Things”.
W anglojęzycznym dubbingu nie usłyszymy jednak aktorów z oryginalnej obsady. Głosu Jedenastce użyczy Brooklyn Davey Norstedt („WeCrashed: upadek start-upu”). W Willa wcieli się zaś Ben Plessala („Castlevania: Nocturne”), a w szeryfa Hoppera – Brett Gipson („Hot Rod Horror”). W obsadzie znaleźli się też m.in. Odessa A’zion („Wielki Marty”) oraz Lou Diamond Phillips („La Bamba”).
Premierę „Stranger Things: Tales From ’85” zaplanowano na 2026 roku. Widzowie muszą się na razie nacieszyć zwiastunem, który wygląda naprawdę obiecująco.