Skip to main content
Wiadomości

Strzelał do dzieci i teściowej. Nowe informacje po tragedii w Prusicach

Autor 31 marca 2025Brak komentarzy

Według ustaleń „Gazety Wrocławskiej” śledczy mogą przesunąć czynności z uwagi na stan zdrowia kobiety.

51-latek w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Do szpitala w ciężkim stanie trafił także jego 9-letni syn. Jak przekazała dolnośląskim mediom Karolina Stocka-Mycek z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, „za kilka godzin ma zostać podjęta decyzja, czy zostanie stwierdzona śmierć mózgowa dziecka”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Wstrząsające szczegóły morderstwa w Prusicach. Prokuratura podaje możliwy motyw

Najpierw zastrzelił teściową, następnie 5-letnią córkę. Po chwili strzelił do 9-letniego syna i siebie — taki jest finał piątkowej tragedii w Prusicach pod Wrocławiem. Sprawcą jest 51-letni funkcjonariusz Służby Więziennej z Wrocławia, który chwilę przed tragedią pokłócił się z żoną. Byli w trakcie rozwodu. — W tej rodzinie nie było jednak wcześniej żadnych interwencji — mówi Onetowi prokurator Karolina Stocka-Mycek, rzecznik wrocławskiej Prokuratury Okręgowej.

Co było przyczyną tragedii, która rozegrała się w piątek wieczorem w nowym domu w Prusicach w powiecie trzebnickim?

— Między małżonkami doszło do kłótni, sprawdzamy, czy to było bezpośrednim motywem działania sprawcy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że swojej żony nie zaatakował — mówi prokurator Karolina Stocka-Mycek.

Wiemy, że małżonkowie byli w trakcie rozwodu. Mężczyzna był w trakcie wyprowadzki z domu w Prusicach — czasami mieszkał w nim, czasami w nowym miejscu, do którego stopniowo przenosił swoje rzeczy. W piątkowy wieczór przebywał w domu w Prusicach, a jego żona, także funkcjonariuszka Służby Więziennej, była poza domem. Według „Gazety Wrocławskiej” zanim mężczyzna popełnił próbę samobójczą, miał zwrócić się do swojej żony słowami: „Masz cierpieć”.

O 51-latku wiadomo, że jest funkcjonariuszem Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej, pracuje we Wrocławiu. Grupa zajmuje się m.in. konwojowaniem więźniów niebezpiecznych, a także interweniuje w przypadku potencjalnych buntów w więzieniach, w sytuacji naruszenia porządku. Wiadomo, że nie strzelał z broni służbowej, lecz prywatnej, na którą miał pozwolenie. Był kolekcjonerem broni i z niej właśnie zastrzelił dwoje członków rodziny, postrzelił syna i siebie.