— Gdyby brytyjska armia została poproszona o walkę dziś wieczorem, walczyłaby dziś wieczorem — powiedział komisji obrony Izby Gmin Rob Magowan, zastępca szefa brytyjskiego sztabu. — Nie sądzę, aby ktokolwiek na tej sali miał złudzenia, że gdyby Rosjanie zaatakowali dzisiaj Europę Wschodnią, to spotkalibyśmy się z nimi w tej walce — dodał.
Zdecydowany komentarz pojawił się, gdy brytyjscy posłowie zapytali Magowana, ile brytyjskich brygad może dotrzeć na wschodnią flankę NATO w przypadku poważnej eskalacji ze strony Rosji.
Wschodnioeuropejscy członkowie NATO, w tym Łotwa i Estonia, nerwowo przyglądają się pełnej inwazji Rosji na Ukrainę, podczas gdy Finlandia, która graniczy z Rosją na wschodzie, ostrzegła w tym tygodniu przed sabotażem infrastruktury krytycznej. Zasady NATO dotyczące obrony zbiorowej stanowią, że atak na jednego członka jest postrzegany jako atak na wszystkich.
Obawy o możliwości wojskowe Wielkiej Brytanii
Pomimo twardego postawienia sprawy przez Magowana nadal istnieją obawy co do zdolności wojskowych Wielkiej Brytanii w przypadku eskalacji konfliktu w Europie. Brytyjska armia lądowa jest najmniejsza od 1700 r. W październiku sekretarz obrony Wielkiej Brytanii John Healey powiedział portalowi Politico, że stan sił zbrojnych jest „znacznie gorszy niż myśleliśmy” po tym, jak jego Partia Pracy weszła do rządu latem.
Healey ogłosił w środę po południu, że Wielka Brytania likwiduje pięć okrętów wojennych oraz tuzin helikopterów wojskowych i dronów w ramach programu cięcia kosztów. Wielka Brytania przeprowadza obecnie Strategiczny Przegląd Obronny.
Magowan powiedział posłom, że przed siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii stoi „szereg zagrożeń, ale też mocne strony operacyjne”. Przepytywanie dowódcy przez posłów nastąpiło po tym, gdy Ministerstwo Obrony ogłosiło w czwartek, że armia brytyjska zakończyła test mobilnej haubicy Archer, systemu artyleryjskiego zaprojektowanego do szybkiego rozmieszczenia. Odbyło się to podczas 12-dniowego szkolenia NATO w Finlandii.