Okazuje się, że największym paliwem dla fake newsów nie są boty, lecz starsi użytkownicy, którzy zbyt chętnie ufają treściom zgodnym z ich poglądami.
Dezinformacja i fake newsy towarzyszą internetowi od samego początku jego istnienia, ale to obecna era AI dobitnie pokazała, jak silnym narzędziem potrafi być fałszywa informacja. Każdy z nas zapewne chociaż raz nabrał się na „fejka” – te potrafią być dziś naprawdę realistyczne – bo nie da się ich pozbyć z cyberprzestrzeni, ale kluczem do bezpiecznego poruszania się po sieci nie jest nadludzka odporność na propagandę, a umiejętność (i chęci!) weryfikowania informacji. Niestety spora część internautów zupełnie nie przykłada do tego wagi, podając dalej fałszywe badania, wpisy w mediach społecznościowych czy nawet pozornie niegroźne memy i grafiki, mogące być częścią polaryzacyjnych kampanii. Kto na te pułapki łapie się najczęściej? Badacze już znają odpowiedź.
Starsi internauci klikają „udostępnij” zdecydowanie zbyt szybko
Tak wiele mówi się o zagrożeniach czyhających w sieci na najmłodszych, ale najnowsze badania z USA i Brazylii nie pozostawiają złudzeń – to dorośli po 55. roku życia najczęściej udostępniają fake newsy, szczególnie polityczne – i robią to częściej nie dlatego, że nie potrafią rozpoznać fałszu, ale dlatego, że nawet nie próbują. Badacze nie znaleźli dowodów na to, że osoby starsze mają słabsze zdolności analityczne czy gorzej oceniają wiarygodność informacji. Problemem okazała się zwykła stronniczość.
Im ktoś jest starszy, tym silniej trzyma się swojej politycznej bańki informacyjnej i tym chętniej klika „udostępnij”, jeśli nagłówek pasuje do jego poglądów – wynika z nowych badań Uniwersytetu Kolorado w Boulder. Niezależnie od tego, czy jest prawdziwy, czy kompletnie zmyślony. Badania wykazały, że osoby starsze stosują zupełnie różne standardy oceny informacji – jeśli coś wspiera „ich stronę”, przyjmują to bez mrugnięcia okiem. Jeśli wspiera „tę drugą”, stają się nagle wyjątkowo podejrzliwe. W zasadzie żeby dojść do takich wniosków, wystarczy spędzić kilka dni na X albo na Facebooku, ale dobrze, że badacze oficjalnie to potwierdzili.
Stronniczość to paliwo dla fake newsów
Część osób tłumaczy zachowania starszych internautów „naiwnością cyfrową” albo brakiem obycia technologicznego. Problem w tym, że badania temu zaprzeczają. Boomerzy i przedstawiciele Pokolenia X wcale nie są bardziej podatni na fałszywe nagłówki jako takie – są bardziej podatni na te, które potwierdzają ich przekonania. To w zasadzie jeszcze gorzej.
No dobra, ale jak naukowcy doszli do tych wniosków? Porównali odpowiedzi ponad 2400 uczestników (w wieku od 18 do 80 lat) i mechanizm był identyczny w obu krajach, mimo że Brazylia ma ponad 30 partii politycznych, a USA tylko dwie dominujące. To pokazuje, że problem leży w sposobie, w jaki ludzie po pięćdziesiątce reagują na treści zgodne z ich światopoglądem. Wraz z wiekiem ta reakcja tylko się wzmacnia.
Z badania dowiadujemy się, że użytkownicy Facebooka powyżej 65. roku życia udostępniali niemal siedem razy więcej fałszywych wiadomości niż dorośli poniżej 30. roku życia, a na Twitterze 80% fałszywych treści pochodziło od użytkowników powyżej 50. roku życia. To informacje absolutnie przerażające. Platformy społecznościowe nie rozróżniają bowiem intencji – udostępnienie fejka to często dla algorytmu oznaka, że treść działa. To samonapędzający się cykl, przez który media społecznościowe stają się coraz bardziej bulgoczącym garem, pełnym hejtu, kłamstw i polaryzacji.
Jako społeczeństwo tak bardzo skupiliśmy się na obciążaniu najmłodszych ciężarem odpowiedzialności za cyfrową kulturę, że zapomnieliśmy o ich rodzicach i dziadkach, którzy – dosłownie i w przenośni – sieją chaos. Dlatego właśnie tak ważne są kampanie edukacyjne, takie jak warsztaty organizowane przez Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości. Warto więc uczyć starszych członków rodziny krytycznego myślenia i pojęcia zbiorowej odpowiedzialności za nasze wspólne, cyfrowe podwórko.
Stock image from Depositphotos

